Wszystko przez wzrost kosztów prowadzenia działalności przez sklepy i nie chodzi tutaj tylko o wyższe rachunki za gaz i prąd, ale też o drożejący transport. Do tego dochodzą wyższe oczekiwania płacowe pracowników, którzy chcą sobie zrekompensować przekraczającą 9 proc. inflację. Wyższe ceny są też u dostawców, którzy borykają się z podobnymi problemami. Branża handlowa wyliczyła, jak dzisiaj wyglądają ceny towarów nabywanych przez nich od producentów. Dla przykładu, olej roślinny podrożał o 60 proc., płatki owsiane o 40 proc., jajka o 30 proc., a masło aż o 71 proc.
— Wzrosty cen, które odczuwają obecnie klienci sklepów, są wynikiem presji cenowej z ostatnich kilku miesięcy. Od rolników i producentów żywności słyszymy natomiast zapowiedzi kolejnych podwyżek, spowodowanych przede wszystkim wzrostem cen energii i paliw, jak również cen surowców, nawozów i środków ochrony roślin, pasz, opakowań, wynagrodzeń, oraz w niektórych przypadkach zaburzeniami globalnych łańcuchów dostaw — powiedziała na antenie Radia ZET Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Źródło: Radio ZET