Dane zebrane przez Instytut Badawczy Randstad we współpracy z Instytutem Badań Pollster wykazały, że od stycznia do lipca pracę zmieniło tylko 17 proc. badanych pracowników. Taki wynik świadczy o wyhamowaniu rotacji w polskich firmach.
„Rosnąca inflacja i obecna sytuacja gospodarcza sprawiają, że w ostatnim kwartale rynek pracy zaczyna wysyłać niepokojące sygnały. Spośród wszystkich badanych, którzy zmienili w ostatnim półroczu pracodawcę, 26 proc. jako powód wskazało utratę dotychczasowego miejsca pracy. W porównaniu z poprzednim badaniem widać wyraźny wzrost na poziomie 6 p.p. Ten poziom jest też odległy od poziomów notowanych przed pandemią (18-20 proc.)” – napisano w raporcie.
Głównymi przyczynami zmiany pracy dla Polaków jest niezadowalające wynagrodzenie oraz chęć rozwoju (po 44 proc. wskazań), ale i tu tendencja hamuje. Poza tym słabnie znaczenie korzystniejszej formy zatrudnienia (35 proc.), ale największy spadek wskazań widoczny jest w przypadku rozczarowania dotychczasowym pracodawcą (30 proc.).
– Słabnąca rotacja w wielu firmach to efekt dwóch czynników: mniejszej liczby ofert pracy, które dla pracowników oznaczają znacząco lepsze warunki zatrudnienia i wyższe wynagrodzenia oraz większej roli stabilności zatrudnienia wśród wartości cenionych u pracodawcy przez pracowników, co jest trendem charakterystycznym w czasach niepewności ekonomicznej – powiedziała Monika Hryniszyn, dyrektor personalna i członek zarządu Randstad Polska. – Mniejsza rotacja dla pracodawców może oznaczać zahamowanie presji płacowej, ale dla firm, które planują rekrutacje i wciąż poszukują wykwalifikowanych kadr, to sygnał, że o kandydatów może być trudniej – dodała.
W raporcie napisano również, że na polskim rynku wciąż odczuwalna jest presja płacowa, ale firmy szukają innych form docenienia pracowników, głównie benefitów i innych świadczeń pozapłacowych.