Według dziennika brak zdolności sprawi, że popyt na kredyty mieszkaniowe może spaść nawet o 70 proc.
— W porównaniu z wrześniem 2021 r. zdolność ta w wielu przypadkach spadła już o ponad połowę — powiedział w rozmowie z „Rz” Anton Bubiel, prezes Rentier.io. — W przypadku dalszych istotnych podwyżek stóp procentowych nie wykluczam spadku popytu nawet o 60–70 proc. w skali roku — mówi.
Jeśli chodzi o opinie samych Polaków, co do winowajców ich malejącej zdolności kredytowej, to na pierwszym miejscu wskazują oni prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego oraz sam bank centralny (31,3 proc.). Kolejne miejsce zajął rząd (28,8 proc), a trzecie Włodzimierz Putin i wojna na Ukrainie (22,4 proc.). Jeśli natomiast chodzi o wzrost cen, to Polacy twierdzą, że jest to przede wszystkim wina rządu PiS (40,4 proc.).
Prezes Bubiel prognozuje, że kurcząca się zdolność kredytowa będzie skutkowała spadkiem wartości zaciąganych kredytów, bo Polacy zainteresują się mniejszymi i tańszymi mieszkaniami. Tylko w ciągu roku średnia cena metra kwadratowego mieszkania wzrosła o ponad 20 proc.
Rosnące stopy procentowe sprawiły, że niektórym kredytobiorcom raty wzrosły nawet o 70 proc., co zmusza ich do decyzji o sprzedaży mieszkań, na które zaciągnęli kredyty. Polacy, których nie będzie stać na kredyty i zakup mieszkania, skierują się w stronę wynajmu.
Źródło: Rzeczpospolita