Koalicja
To samo zarzuca się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który opowiada, jak to broni suwerenności Polski przed zakusami Unii Europejskiej, ale sam podpisał wszystkie cyrografy, których zażądała Bruksela, a które tę suwerenność ograniczają, czy to w kwestii tzw. Funduszu Odbudowy (eurozadłużanie, unijne podatki) i tzw. kamieni milowych czy Europejskiego Zielonego Ładu. W 2018 r. Morawiecki mówił, że „nie ma żadnej migracji, nie ma żadnych uchodźców w Polsce”, podczas gdy w latach 2016–17 zgodę na osiedlenie się lub pobyt stały dostały 22,3 tys. cudzoziemców, na pobyt czasowy – prawie 200 tys. osób z zagranicy, a status uchodźcy – 1309 osób. Premier Morawiecki w lipcu 2022 r. zapewniał też, że „zboże, które wjeżdża do Polski z Ukrainy, będzie sprzedawane w Afryce i na Bliskim Wschodzie; my mamy w Polsce polską żywność, polskie zboże; będziemy zabezpieczać polską wieś i polskiego rolnika”. Tymczasem gros tego ukraińskiego zboża pozostało w Polsce i wywołało katastrofalną sytuację na polskiej wsi.
Z kolei prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu można zarzucić, iż opowiada, jak to jego partia jest konserwatywna, ale w rzeczywistości PiS wdraża coraz większy socjalizm zarówno w gospodarce, jak i polityce społecznej. Mówi, że jego partia broni Polski przed Unią Europejską, ale PiS poparł traktat lizboński dużą część tej suwerenności nas pozbawiający. Nie widać też jego sprzeciwu wobec tego, co wyrabiał w tym temacie premier Morawiecki, np. kiedy zgadzał się na unijny mechanizm warunkowości.
Natomiast prof. Adam Glapiński, prezes NBP, wielokrotnie informował, że inflacja będzie spadać, a ta w kolejnych miesiącach nadal rosła. Na przykład w lutym 2021 r. powiedział, iż „wszystkie prognozy wskazują, że w 2021 r. inflacja nie przekroczy celu NBP, który wynosi 2,5 proc.”. W rzeczywistości na koniec 2021 r. inflacja wystrzeliła do poziomu 8,6 proc. W styczniu 2022 r. mówił z kolei, iż „inflacja osiągnie swój maksymalny poziom, ponad 8 proc., w połowie tego roku”, podczas gdy w połowie 2022 r. wynosiła 15,5 proc., a w październiku 2022 r. skoczyła aż do 17,9 proc.
Pamiętamy też manipulacje polityków rządzącej koalicji związane z tzw. pandemią koronawirusa. W lutym 2020 r. ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski w RMF FM przekonywał Polaków, że maseczki przeciwko COVID-19 nic nie dają i kpił z tych, którzy je noszą. Pięć miesięcy później w TVP zaprezentował stanowisko radykalnie odmienne. Stwierdził mianowicie, że zakrywanie nosa i ust to bezwzględny obowiązek. Rok później jego następca minister Adam Niedzielski mówił, że „wszyscy szczepieni przeciw Covid-19 są chronieni przed ciężkimi objawami i hospitalizacją”, a we wrześniu 2021 r. stwierdził, że „udział osób zaszczepionych w nowych zakażeniach wynosi 0,9 proc., czyli 99,1 proc. nowych zakażeń to są ludzie niezaszczepieni, a jeśli chodzi o zgony to odsetek ten wynosi 98 proc.”. Tymczasem według oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia osoby zaszczepione stanowiły niemal jedną trzecią zakażeń w Polsce z jednego z tygodni oraz ponad jedną piątą zgonów.
Opozycja
Identyczna sytuacja jest w przypadku polityków zaliczających się do aktualnej opozycji. Lech Wałęsa obiecywał, że jak zostanie prezydentem, to rozprawi się z komunistami i powsadza ich do więzień za zbrodnie. Nic takiego się nie stało. Żadnemu komuniście nie spadł włos z głowy, a Wałęsa jako prezydent w pewnym momencie powiedział nawet, że potrzebna jest lewa noga, czyli formacja byłych komunistów. Prof. Jerzy Buzek, były premier i aktualny eurodeputowany PO, kreuje się na obrońcę polskiego górnictwa węglowego, ale najpierw jako premier zlikwidował znaczną część polskich kopalń węgla kamiennego, a jako europoseł w Parlamencie Europejskim głosował za przyjęciem kluczowych dyrektyw i rozporządzeń pakietu Fit for 55 de facto likwidujących górnictwo.
Prof. Leszek Balcerowicz wszędzie opowiada o korzyściach płynących z wolnego rynku akurat, kiedy jest w opozycji. Wówczas słusznie głosi tezy, iż wysokie podatki są złe i należy je obniżać. Ale kiedy był wicepremierem i ministrem finansów, podatki podnosił (np. podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń czy akcyzę od paliw silnikowych). Podobnie Donald Tusk, który kreował się na wolnorynkowca. Obiecywał liberalizację gospodarki, obniżki podatków, ale kiedy był premierem, wdrażał rozwiązania przeciwne: podnosił podatki – VAT, akcyzę, składkę rentową, likwidował ulgi podatkowe i wprowadzał kolejne regulacje dla biznesu. Co więcej, zabrał ludziom 150 mld zł z OFE i poluzował politykę zadłużeniową państwa, by móc wydawać jeszcze więcej. Kolega Tuska, polityk KLD i PO Michał Boni miał zwymyślać ówczesnego posła Janusza Korwin-Mikkego po tym, jak ten posądził go o bycie komunistycznym agentem. Po paru latach Boni sam przyznał się do współpracy ze służbami komunistycznej bezpieki i nawet za to przepraszał.
Nie bez skazy w omawianym zakresie okazała się także premier Ewa Kopacz. W 2014 r. bredziła, że w wyniku prowadzonej przez nią polityki po 2019 r. polski prąd nie zdrożeje dla odbiorców. Stało się dokładnie odwrotnie. Energia elektryczna podrożała i to o gigantyczne wartości. Wcześniej, w kwietniu 2010 r., Kopacz jako minister zdrowia o miejscu katastrofy smoleńskiej mówiła w Sejmie, że „najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku, na głębokości ponad jednego metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny, każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie”. Tymczasem jak podaje serwis bliskopolski.pl, „z całą pewnością można stwierdzić, że tak nie wyglądały badania miejsca katastrofy. Szczątki ludzkie były znajdowane na miejscu katastrofy jeszcze wiele miesięcy po zdarzeniu. Sekcje były wykonane niestarannie, wiele ciał zostało sprofanowanych i zamienionych, co udowodniły późniejsze ekshumacje”. Do tej pory wydaje się, że w sprawie katastrofy smoleńskiej większość informacji to kłamstwa i manipulacje.
Osobliwym przypadkiem jest Leszek Miller z PZPR/SLD. Ten jako lewicowy postkomunistyczny polityk kreował się na socjalistę, ale będąc premierem… wprowadzał obniżki podatków. Jego rząd dość mocno zmniejszył podatek od dochodów przedsiębiorców z 27 proc. na 19 proc., a także akcyzę na wódkę. Oba miały pozytywne skutki. Tym samym premier Miller zasłużył się dla Polski i Polaków, ale oszukał swoich wyborców o lewicowych poglądach, którzy w zdecydowanej większości opowiadają się za wysokimi podatkami.
Zagranica
Ciągłe mijanie się z prawdą to nie tylko domena polskich polityków. W innych państwach jest dokładnie tak samo. Józef Stalin kłamał, że to Niemcy zamordowali polskich oficerów w Katyniu. Winston Churchill zwykł mawiać, że „dobry polityk musi umieć przepowiedzieć, co będzie się działo jutro, za tydzień czy za rok, i musi umieć wytłumaczyć, dlaczego nie zaszło to, co przepowiedział”. Prezydent USA John Kennedy kłamał w sprawie porozumienia z przywódcą ZSRR Nikitą Chruszczowem dotyczącego wycofania rakiet z Kuby i Turcji. Amerykanie i Brytyjczycy bezczelnie łgali w sprawie rzekomo przechowywanej broni masowego rażenia przez reżim Saddama Husajna, której nigdy nie udało im się znaleźć, tylko po to, by w ten sposób uzasadnić bezprawny atak militarny na Irak. Były brytyjski minister spraw zagranicznych Robin Cook twierdzi nawet, że Tony Blair, premier Wielkiej Brytanii, publicznie mówił, iż Bagdad stanowi poważne zagrożenie, mimo że prywatnie przyznawał przed wojną z Irakiem, iż Husajn nie ma broni chemicznej, która mogłaby zostać użyta błyskawicznie. Swego czasu „Washington Post” wyliczył, że prezydent USA Donald Trump wygłosił ponad 20 tys. twierdzeń, które były jawnie fałszywe lub pokrętnie wprowadzały w błąd (bank.pl).
Wygląda na to, że polityka żyje na kłamstwie i kłamstwem się karmi. Kolejne kampanie wyborcze wygrywa się nie dobrym programem, którym pozwoli na zbudowanie dobrobytu, ale pustymi obietnicami wyborczymi. Ekonomista Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej i były członek rady gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku, był na tyle… uczciwy, że niedawno na antenie Radia Zet zgodził się z tezą, iż „politycy muszą kłamać, by wygrać wybory”. Bez krępacji zalecił nawet opozycji korzystanie z kłamstwa, by ta wybory wygrała. A niektórzy wyborcy nadal naiwnie wierzą, że politycy będą działać w ich interesie i załatwią za nich jakieś sprawy.
Tomasz Cukiernik
Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne opinie i poglądy