Stowarzyszenie „Polski Recykling” alarmuje, że przez tani plastik z Rosji cierpi polski sektor recyklingowy – podaje agencja Newseria Biznes. Tylko w tym roku upadło co trzecie przedsiębiorstwo działające w tej branży.
Według stowarzyszenia w 2023 roku przeszło 70 proc. recyklerów musiało zmniejszyć swoje moce przerobowe, a 30 proc. zlikwidowało działalność. Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling” wyjaśnił w rozmowie z agencją Newseria Biznes, że problemem jest mały popyt na surowiec powstający z polskiego recyklingu, bo nasz kraj jest zalewany przez tani plastik z Rosji, który mimo embarga ciągle do nas trafia. Od wybuchu wojny na Ukrainie z rosyjskim plastikiem zetknęło się już 40 proc. przedsiębiorców z polskiej branży recyklingu.
Jesienią zeszłego roku znaczna część surowców z Rosji wjeżdżała do Polski poprzez niemieckich pośredników, natomiast w tej chwili dzieje to poprzez inne państwa, które nie są objęte embargiem. Z jednej strony Bliski Wschód, a z drugiej strony kraje azjatyckie, które mogą sprzedawać albo surowce pierwotne, czyli tzw. nowy plastik, albo gotowe produkty wykonane z surowców pierwotnych pochodzących z Rosji
– powiedział Szymon Dziak-Czekan.
Zalewanie Polski przez rosyjski plastik ma też inne konsekwencje, które ponosi budżet państwowy. Prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling” wyliczył, że każdego dnia Polska płaci 6 mln zł podatku za nieprzetworzone tworzywo sztuczne. Rocznie jest to aż 2 mld zł. Prezes Szymon Dziak-Czekan ostrzega, że jeśli sytuacja się nie zmieni i do Polski nadal będzie trafiał rosyjski plastik, to upadnie więcej polskich firm recyklingowych, co ostatecznie odbije się na budżecie państwa, bo jednocześnie wzrosną kary za brak recyklingu. Na końcu natomiast ucierpi środowisko, bo gdzieś ten nieprzetworzony plastik trzeba składować.