W tegorocznym zestawieniu StartupBlink zajęliśmy 33. miejsce na świecie, czyli o trzy pozycje niżej niż w 2021 r. W skali europejskiej zajmujemy 20. miejsce, podczas gdy rok temu byliśmy na pozycji 18. Przed nami są Czechy, Litwa, a nawet… Rosja, co jest wyjątkowo bolesne, bo po agresji tego kraju na Ukrainę Moskwa jest coraz bardziej izolowana.
Na pierwszym miejscu rankingu – ze 195 punktami – są Stany Zjednoczone, które wyprzedzają Wielką Brytanię, mającą tych punktów tylko 52,5. Kolejne miejsca zajęły: Izrael, Kanada, Szwecja i Niemcy. Polska uzbierała niewiele ponad 7 punktów.
Inną złą informacją jest spadek Warszawy w rankingu stu najlepszych miast dla start-upów. W 2019 r. Warszawa zajmowała w nim 78. pozycję, podczas gdy w tym roku jest dopiero 106. Oznacza to, że na tej liście nie ma żadnego miasta z Polski. Kraków plasuje się dopiero na 186. miejscu. Eksperci StartupBlink przewidują, że istnieje poważne ryzyko, że Polska nadal będzie spadać w rankingu, a nie pomaga nam czas niepewności gospodarczej.
„W ostatnich latach polski sektor publiczny przyjął zbyt aktywne podejście – skoncentrowanie na inwestycjach bezpośrednich i rządowe finansowanie odbiło się na ekosystemie i jego wzroście organicznym” – napisano w raporcie cytowanym przez „Rz”. „To dobre studium przypadku centralnego planowania, tak charakterystycznego np. dla krajów Azji. Teoretycznie wydaje się to słuszne, ale nie daje pozytywnych wyników. Ogromne inwestycje sponsorowane przez państwo stworzyły nadmiar sztucznie zawyżonych wycen” – dodali analitycy StartupBlink.
Źródło: Rzeczpospolita