O wyzwaniach stojących przed europejskim sektorem energetycznym w zakresie bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju oraz kosztach transformacji energetycznej dla Polski rozmawiali podczas tegorocznego Impact’23 w Poznaniu uczestnicy panelu „Bezpieczeństwo energetyczne i Europejski Zielony Ład: wyciąganie wniosków z dzisiejszych wyzwań”.
Olbrzymie koszty transformacji energetycznej
Prezes zarządu Enea S.A. Paweł Majewski podkreślił, że w transformacji energetycznej będziemy uczestniczyć wszyscy. Dotyczy ona nie tylko sektora energetycznego, pojedynczych firm, liderów branży i jego podwykonawców czy banków, które ten proces finansują. – Na ścieżce w kierunku zeroemisyjnej gospodarki wytyczonej zgodnie z planem do roku 2050 trzeba będzie wydać setki miliardów złotych. Nie możemy kosztami transformacji obciążyć odbiorców, bo to doprowadziłoby do ubóstwa energetycznego Polski. Nie można też liczyć na to, że takie środki w całości wygenerują same z siebie spółki z branży energetycznej, choć i tak przygotowują się na finansowanie wielomiliardowych inwestycji. Finansowanie tego procesu musi spocząć w głównej mierze na barkach funduszy unijnych, funduszy inwestycyjnych i bankach komercyjnych – zaznaczył.
Wątek finansowy w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu uzupełnił wiceprezes Banku Pekao S.A. – Koszt transformacji energetycznej, biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny, został policzony przez ekspertów naszego banku na ponad 530 mld euro. Nie zapominajmy jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy: jeżeli kumulujemy wiele projektów w jednym okresie, zawsze zadziała prawo zrównoważonego popytu i podaży. Jeżeli wszystkie firmy energetyczne w ciągu 10 lat zostaną zmuszone do prowadzenia inwestycji przy ograniczonej podaży, jeśli chodzi o dostawców i wykonawców, wówczas nie ma siły, żeby ceny nie wzrosły – zaznaczył Paweł Strączyński.
I dodał, że powinniśmy zdawać sobie sprawę, iż nasz rodzimy sektor bankowy nie jest wcale tak duży, by zapewnić finansowanie całego procesu transformacji energetycznej w Polsce. – Transformacja jest ogromnym wyzwaniem nie tylko dla branży energetycznej, ale również dla sektora finansowego. Wciąż zadajemy sobie pytanie, czy i gdzie znajdziemy tyle kapitału dłużnego, by cały proces zazielenienia naszej gospodarki sfinansować. Jeśli większość tego kapitału będzie pochodziła z zagranicy, a prawdopodobnie tak będzie, to koszty transformacji energetycznej, które byłyby jednocześnie przychodami polskich firm i pozostałyby w Polsce, będą musiały być wypłacane w postaci odsetek do podmiotów zagranicznych – podkreślił wiceprezes Banku Pekao S.A.
Optymalny miks energetyczny Polski
Uczestnicy dyskusji rozmawiali też o tym, jaki powinien być optymalny miks energetyczny dla Polski. – W polskich realiach optymalny miks energetyczny oznacza taki, który na drodze do zeroemisyjności będzie gwarantował bezpieczeństwo dostaw do klienta i jednocześnie sprawi, że ceny prądu i ciepła cały czas będą akceptowane społecznie. Zanim będziemy mogli korzystać z taniej energii atomowej, po drodze czeka nas wiele wyzwań inwestycyjnych w modernizację sieci dystrybucyjnej, w farmy fotowoltaiczne i farmy wiatrowe – podkreślił prezes Paweł Majewski.
O tym, że inwazja Rosji na Ukrainę była pod względem bezpieczeństwa energetycznego lekcją dla całej Europy, mówiła Iwona Waksmudzka-Olejniczak, członek zarządu PKN ORLEN ds. Strategii Zrównoważonego Rozwoju. Jej zdaniem wojna sprawiła, że Unia Europejska dopiero teraz jasno postawiła sprawę całkowitego uniezależnienia się od dostaw ze Wschodu. To oznacza dynamiczny rozwój OZE, a także bardzo ambitne cele postawione w kwestii zielonego wodoru. – W tym wszystkim nie wolno nam zgubić tego, co jest priorytetem, czyli zagwarantowania bezpieczeństwa energetycznego – dodała.
Sytuacja wyjściowa
– Nikt z nas nie podważa tego, czy transformacja energetyczna jest potrzebna. Nie mamy tu żadnych wątpliwości. Pamiętajmy jednak o tym, co leżało u podstaw tego procesu: mieliśmy otrzymać energię czystą i tanią. Dziś wszystko wskazuje na to, że na energię tanią raczej się nie zanosi – przyznał Paweł Strączyński.
– Dlatego nie możemy już bardziej przyspieszać tego procesu. Bo koszt tego przyspieszenia będzie nie do udźwignięcia, co dokładnie wybrzmiało w tej dyskusji. Nie mamy dziś takiego podmiotu, który byłby w stanie taki koszt unieść. Nie uniesie go też polskie społeczeństwo. Mamy zupełnie inną sytuację wyjściową niż kraje Europy Zachodniej. Opieramy swoją energetykę na węglu kamiennym w aż 70 proc. Musimy więc uwzględniać ten punkt wyjściowy. Europejscy decydenci nie mogą o tym zapominać. Powinniśmy mieć możliwość dotarcia do zeroemisyjności we własnym tempie – takim, które jest możliwe do zrealizowania i sfinansowania – podsumował prezes zarządu Enea S.A. Paweł Majewski.
Materiał powstał we współpracy z Grupą Enea