Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” napisała, że po spowolnieniu w 2022 roku teraz polski rynek kurierski znowu rozwija się w dwucyfrowym tempie. Wszystko dzięki pojawiającym się w Polsce jak grzyby po deszczu kolejnym automatom paczkowym.
Dziennik wskazał, że dzisiaj Polska jest absolutnym europejskim liderem rynku OOH (z ang. out of home), czyli dostaw paczek poza domem (nie przez kuriera pod drzwi, ale do punktów odbioru: sklepów czy automatów). Przytaczane dane Unlimited Parcel Intelligence pokazują, że w Polsce, w zasięgu 10 tysięcy mieszkańców znajduje się ok. 38 potencjalnych miejsc, gdzie można odebrać e-zakupy. W tym zestawieniu nie mamy sobie równych, bo w zajmujących drugie miejsce Czechach są to ok. 34 takie punkty. Z kolei w przypadku Niemiec jest ich zaledwie 8. Według analityków powyższe dane świadczą o tym, że polski rynek kurierski oparł się postcovidowemu załamaniu.
Jak wskazują nam brokerzy kurierscy, Polska nie tylko w minionym roku oparła się negatywnemu trendowi, ale i od początku br. notuje dwucyfrowe wzrosty w KEP (kurier, ekspres, paczka). A motorem napędowym rynku, którego wartość sięga już przeszło 9,5 mld zł, wydają się być rozwiązania OOH. Z najnowszego raportu Las Mile Experts wynika, że w bezwzględnej liczbie punktów odbioru, głównie sklepów współpracujących z operatorami, w których można odbierać przesyłki, wyprzedzają nas tylko Brytyjczycy (45 tys. placówek), Włosi (48 tys.), Francuzi (49 tys.) i Niemcy (51 tys.). My mamy ich prawie 30 tys.
– napisano w „Rzeczpospolitej”.
Według dziennika Polskę za granicą nazywa się lockerlandem, czyli krainą automatów paczkowych. Wzrost popytu dostawy OOH to efekt zmiany oczekiwań klientów, którzy chcą nie tylko szybkiego dostarczenia paczki, ale wolą mieć możliwość swobodnego wyboru, gdzie i kiedy ma to mieć miejsce.
Źródło: PAP, Rzeczpospolita