W ostatnich tygodniach potężną reakcję wywołały słowa Donalda Trumpa dotyczące roli NATO. Zgodnie z deklaracjami kandydata na prezydenta USA na pomoc Sojuszu powinny liczyć tylko państwa przeznaczające odpowiedni odsetek Produktu Krajowego Brutto na swoje armie.
Od 2006 roku członkowie NATO wspólnie zobowiązali się do przekazywania na obronność 2 proc. PKB gospodarek ich państw. Chodzi tu o fundusze na własną armię, która ma dzięki temu mieć zapewniony odpowiedni rozwój i możliwość pomocy sojusznikom, gdyby zaszła taka potrzeba.
Mimo tych deklaracji w 2014 roku tylko trzech z 28 ówczesnych członków NATO realizowało ten cel. Natomiast wszystko wskazuje na to, że w obecnym roku już 18 z 31 aktualnych państw należących do Sojuszu wypełni to zobowiązanie.
Obecnie Polska jest liderem zestawienia państw NATO jeśli chodzi o procent PKB przeznaczanego na wydatki obronne. Warszawa kieruje na te cele 3,9 proc. PKB. Drugie miejsce zajmują USA (3,49 proc.), a kolejne Grecja (3,01 proc.). Na ostatnich miejscach tego zestawienia znajdują się: Luksemburg (0,72 proc.), Belgia (1,13 proc.) i Hiszpania (1,26 proc.).
NATO sugeruje dodatkowo, że z pieniędzy przeznaczanych na armię, 20 proc. powinno być kierowane na nowy sprzęt.
Jeżeli chodzi o bezwzględne kwoty przeznaczane na obronność to liderami są tu (poza USA) Wielka Brytania, Francja i Niemcy.
nato.int