W analizie opublikowanej w „Przeglądzie Gospodarczym” napisano, że w 2022 r. nasz wzrost PKB wyniesie 4,8 proc., czyli więcej niż prognozował PIE tuż po agresji Rosji na Ukrainę. W raporcie przypomniano, że ówczesne prognozy wielu ekspertów były rewidowane na poziomie 3,5 proc.
„Bardzo pozytywnie zaskoczyły jednak wyniki przemysłu oraz dodatkowy popyt wywołany przez uchodźców. Te czynniki zapewnią paliwo do wzrostu na maksymalnie jeden dodatkowy kwartał. W drugiej połowie roku oraz w 2023 r. wzrost gospodarczy będzie oscylować wokół 2,4-3,6 proc.” – napisano w analizie.
Jednocześnie, analitycy PIE podkreślają, że obecny wzrost gospodarczy Polski nie ma mocnych podstaw i choć w I kwartale 2022 r. PKB urósł aż o 8,5 proc., to był to przede wszystkim efekt powiększania zapasów przez przedsiębiorstwa, a wzrost konsumpcji wynikał z zakupów pierwszej potrzeby przez uchodźców z Ukrainy. PIE powołuje się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że w tym czasie sprzedawano więcej odzieży, mebli i żywności, ale mniej dóbr trwałych, jak np. samochody. Teraz konsumpcja maleje, bo rosną raty kredytów i inflacja.
Jeśli chodzi o kolejne miesiące, to PIE twierdzi, że czekają nas słabsze wyniki przemysłu, a także mniejsze inwestycje prywatne. Wzrosną z kolei inwestycje publiczne, a przyczyni się do tego Krajowy Plan Odbudowy. Co do inflacji, to PIE uważa, że musimy przygotować się na jej wyższy poziom, a w 2024 r. spadnie ona do 4,5 proc.
W „Przeglądzie Gospodarczym” napisano również o rynku pracy, którego głównym wyzwaniem będzie presja płacowa. Z drugiej strony, dzięki migracji z Ukrainy pracodawcy będą mogli częściowo załatać niedobór pracowników.
Źródło: Przegląd Gospodarczy PIE