Z artykułu „Rz” wynika, że jeszcze sześć lat temu udział kobiet na stanowiskach kierowniczych wynosił aż 30 proc., podczas gdy na koniec 2021 r. było to tylko 16,6 proc. Oznacza to, że Polska została daleko w tyle za Zachodem, gdzie przez ostatnie lata nastąpiły zmiany w kulturze biznesowej polegające na kładzeniu nacisku na równość szans w biznesie.
Poza tym firmy zaczęły dostrzegać, że inwestorzy, dostawcy i klienci faktycznie zwracają uwagę na to, czy przedsiębiorstwa realizują głoszone przez nie hasła odpowiedzialności społecznej biznesu i zrównoważonego rozwoju (ESG).
– Pod taką presją firmy często nie mają wyjścia, muszą wykazać się działaniami antydyskryminacyjnymi – powiedziała cytowana przez dziennik Katarzyna Nowaczyk, dyrektor w Grant Thornton.
Z danych inicjatywy 30% Club Poland, której celem jest osiągnięcie minimum jednej trzeciej udziału kobiet we władzach spółek, wynika natomiast, że w 2021 r. aż co piąta polska spółka z grona 140 największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie nie miała w zarządzie ani jednej kobiety.
– Są mniejszością nie tylko we władzach spółek, ale i na rynku kapitałowym: wśród inwestorów instytucjonalnych, indywidualnych i analityków giełdowych. Przekłada się to na mniej różnorodne rady nadzorcze, które wybierają mało zróżnicowane zarządy. Tracimy na tym wszyscy – powiedziała w artykule „Rz” Milena Olszewska–Miszuris, współprzewodnicząca 30% Club Poland.
Źródło: Rzeczpospolita