Ujemna dynamika eksportu towarowego Polski, która zaczęła się w maju 2023 r., nie potrwa długo – przewiduje ekonomista Polskiego Funduszu Rozwoju Michał Kolasa. Zdaniem eksperta cały obecny rok może się okazać dla Polski wyjątkowo dobry.
W maju br. eksport z Polski wyniósł 28 614 mln euro i był o 2,6 proc. mniejszy niż w kwietniu. Poza tym wynik ten był o ponad 760 mln euro niższy niż w maju roku 2022.
To oczywiście związane jest ze znacznie niższymi cenami surowców energetycznych w bieżącym roku. W maju 2023 r. średnia cena ropy Brent była o 32,1 proc. rdr. niższa, ceny gazu w Europie były o 64,8 proc. rdr. niższe, a węgiel w terminalu węglowym w Rotterdamie był o 62,7 proc. rdr. tańszy. Z kolei ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce w maju 2023 r. były o 25,7 proc. niższe niż w maju rok temu. Wydaje mi się, że w perspektywie kolejnych trzech miesięcy (tj. czerwca, lipca i sierpnia) – kiedy w zeszłym roku ceny surowców osiągały szczytowe wartości – dynamika eksportu poniżej zera nie będzie niczym niespodziewanym. Po tym okresie spodziewam się powrotu dodatniej dynamiki eksportu
– powiedział Michał Kolasa w rozmowie z PAP.
PFR w swojej publikacji na temat handlu zagranicznego zauważył, że mimo spadku eksportu w maju, saldo obrotów towarowych Polski pozostało na poziomie dodatnim i to znacznie wyższym niż w poprzednich latach. W maju 2023 r. nadwyżka w obrotach towarowych wyniosła 1,25 mld euro i była na najwyższym poziomie od co najmniej 2004 r. Jeszcze lepszy wynik osiągnięto w handlu usługami, gdzie nadwyżka też jest rekordowo wysoka i do końca maja br. wyniosła 15,6 mld euro. To również najwyższy poziom od prawie 20 lat.
Źródło: PAP