Według gazety branża kosmiczna w Polsce jest już warta 7 mld zł, ale nie może ona w pełni rozwinąć swoich możliwości, bo rząd ciągle nie uchwalił Krajowego Programu Kosmicznego, który ma określać rolę administracji państwowej i wojska jako klienta firm kosmicznych. KPK na lata 2019-21 nie został przyjęty do realizacji, a prace nad kolejnym ciągle są w fazie konsultacji.
Dużo spraw rozbija się również o pieniądze, a raczej ich brak. Raport „Kosmos 2022” przygotowany m.in. przez Startup Poland i Polską Agencję Kosmiczną wykazał, że tylko jedna trzecia firm kosmicznych korzysta ze wsparcia publicznego, a większość używa środków własnych. Nadzieje pokładane są w funduszach venture capital, ale inwestorzy z tego katalogu nie są zbytnio zainteresowani rynkiem kosmicznym, bo żeby pojawiły się tu zyski potrzeba czasu.
– Nie jest [sektor kosmiczny, przyp.red.] dobrym kierunkiem dla tych, którzy chcą w ciągu dwóch, trzech lat wyjść z inwestycji, zwielokrotniając zyski. W takich instytucjach jak: ARP, NCBR czy PARP, mamy inny cel. Generowanie zysku jest istotne, ale nasze inwestycje mogą mieć dłuższy horyzont i wesprzeć firmy w organicznym wzroście – powiedział na łamach „Rz” Paweł Pacek, szef Biura Rozwoju Technologii w ARP.
Dzisiaj w polskim sektorze kosmicznym działa ponad 300 firm. Do naszej specjalizacji należy głównie automatyka, robotyka i oprogramowanie.
Źródło: Rzeczpospolita