W krótkim terminie na pracę będzie mogło natomiast liczyć 200 tys. cudzoziemców. „Rzeczpospolita” wskazuje jednak, że w Polsce konieczne jest uproszczenie niektórych procedur zatrudniania ludzi z zagranicy, szczególnie jeśli chodzi o uznawanie ich kwalifikacji. To pomogłoby Ukraińcom, którzy w obliczu trwającej w swojej ojczyźnie wojny czują się coraz bardziej niepewnie i są coraz bardziej zaniepokojeni o swoje rodziny.
– Polska gospodarka jest na ścieżce wzrostowej i popyt na pracę, przynajmniej na razie, przewyższa podaż pracy, a krajowe zasoby się kurczą. Stąd ewentualni uciekinierzy z Ukrainy nie powinni mieć trudności z podjęciem pracy – powiedział cytowany przez dziennik Mateusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Swoje pomysły na ułatwienie zatrudniania obcokrajowców w Polsce ma m.in. Federacja Przedsiębiorców Polskich, która proponuje np. zapewnienie darmowej nauki języka polskiego, szybkie procedury nostryfikacji dyplomów czy też stworzenie platformy dla pracodawców mających oferty pracy dla Ukraińców. FPP postuluje też o zapewnienie maksymalnego dostępu do darmowej edukacji dla dzieci.
Według danych przytaczanych przez „Rzeczpospolitą” aż 35 proc. zatrudnionych w Polsce Ukraińców pracuje w przemyśle. Kolejne branże zatrudniające ludzi z Ukrainy to budownictwo (18 proc.) oraz transport i magazynowanie (17 proc.). Z kolei w III kwartale 2021 r. w ZUS było ubezpieczonych 617 tys. Ukraińców.
Źródło: Rzeczpospolita