Najnowsze dane urzędu statystycznego Unii Europejskiej oznaczają, że bezrobocie w Polsce – na poziomie 2,6 proc. – nie uległo zmianie w porównaniu do czerwca. W lipcu bez pracy w pozostawało tylko 444 tys. osób.
Dla porównania bezrobocie w strefie euro w lipcu wyniosło 6,6 proc., czyli zgodnie z oczekiwaniami analityków (w czerwcu sięgało 6,7 proc.). Z kolei średnie bezrobocie we wszystkich krajach UE wyniosło 6 proc., przy 6,1 proc. w czerwcu.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego są inne, bo obliczane według innej metodologii, ale nadal bardzo dobre. Według nich w lipcu bezrobocie w Polsce wynosiło 4,9 proc. W urzędach pracy zarejestrowanych było wówczas 810,2 tys. osób. Jak przypomniała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg mniej bezrobotnych – bo poniżej 700 tys. osób – było zarejestrowanych w urzędach pracy w lipcu 1990 r.
Marlena Maląg zauważyła również, że polski rynek pracy ma się dobrze, mimo że do naszego kraju napłynęło bardzo dużo obywateli Ukrainy. Zdaniem szefowej resortu jest to efekt rządowego wsparcia dla przedsiębiorców w czasie pandemii oraz dobrego dostosowania się Ukraińców do rynku pracy w Polsce.
Według GUS najniższa stopa bezrobocia jest w województwie wielkopolskim, gdzie wynosi ona zaledwie 2,7 proc., zaś najwyższy wskaźnik odnotowano w warmińsko-mazurskim, gdzie odsetek osób bez pracy wyniósł w lipcu 7,6 proc.
PAP