Choć Estonia nie jest czołowym partnerem gospodarczym Polski, to może być interesującym kierunkiem dla rozwoju polskich firm technologicznych oraz start-upów – dowiadujemy się z agencji Newseria Biznes. Zachętą mogą być też szerokie możliwości rządowych grantów, które są oferowane przez tamtejsze władze, również dla firm z naszego kraju.
Estonia jest znana z wysokiego poziomu cyfryzacji oraz start-upów i tętniącego życiem ekosystemu. Myślę, że może być interesująca dla polskich przedsiębiorców ze względu na nasze innowacyjne rozwiązania. Polskie spółki powinny inwestować w Estonii, bo mamy bardzo dobre i innowacyjne środowisko biznesowe, a jednocześnie bardzo korzystne otoczenie podatkowe. Nie ma u nas nadmiaru biurokracji, jest niewiele formalności do spełnienia. Daje to szansę na sprawdzanie nowych, nawet szalonych pomysłów. Słyniemy z nieszablonowego myślenia oraz sukcesów spółek jednorożców, co jest kolejnym dowodem na naszą otwartość
– powiedział agencji Newseria Biznes Andres Labi, dyrektor ds. rozwoju biznesu w Europie Środkowo-Wschodniej, Invest Estonia.
Z kolei Artur Kuczmowski, prezes Polsko-Estońskiej Izby Gospodarczej określił Estonię jednym wielkim start-upem i krajem, w którym taka działalność jest swego rodzaju stylem życia. Rząd Estonii z chęcią rozwija start-upy różnymi grantami, a przedsiębiorcy mają tam możliwość współpracy z funduszami inwestycyjnymi z całego świata. Andres Labi precyzuje, że do rozdania jest przeszło 200 mln euro dotacji na innowacyjne inicjatywy.
Zachętą dla rozwoju biznesu w Estonii jest również fakt, że założenie tam firmy jest bardzo proste i może zająć zaledwie kilka minut. Co więcej, formalności te można wykonać zdalnie, podobnie jak późniejsze rozliczenia podatkowe i prowadzenie księgowości.