Aż 52 proc. polskich start-upów boryka się z problemem znalezienia właściwych kandydatów do pracy – wynika z raportu Fundacji Startup Poland. Jest to główna bariera ich rozwoju w naszym kraju.
Poza problemami z pozyskaniem pracowników, prawie co drugi polski start-up narzeka na wzrost kosztów prowadzenia działalności. Z kolei dla 28 proc. takich firm problemem jest adaptacja do nowych regulacji, które wymusiły na nich zmianę formy zatrudnienia. Dla 13 proc. start-upów nowe warunki prawne oznaczają trudności przy ściąganiu talentów z zagranicy.
Raport Fundacji Startup Poland wykazał, że o pozycję polskiej „Doliny Krzemowej” rywalizują ze sobą regiony dolnośląski (z Wrocławiem) oraz mazowiecki (z Warszawą). Trzecim regionem kraju z największą liczbą start-upów jest województwo małopolskie (z Krakowem). Zdecydowana większość polskich start-upów, bo aż 77 proc., to spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Najczęściej firmy takie są tworzone przez 4-10 osób (36 proc.). Jeśli chodzi o finansowanie, to 69 proc. z nich korzysta z własnego źródła przychodów, a 39 proc. opiera się na licencjach.
„Wśród startupów – korzystających z zewnętrznego finansowania – najwięcej jest takich, które mają za sobą tylko jedną rundę inwestycyjną, co podkreśla 67 proc. firm. Kwoty zebrane w ramach wszystkich dotychczasowych rund przez startupy wynoszą najczęściej między 1-2 mln zł. Jednocześnie aż 55 proc. założycieli deklaruje, że zauważa istnienie startupowej bańki, uderzającej w poziom wycen polskich biznesów” – napisano w raporcie. „Rynek startupów, jak i pozostałe segmenty polskiej gospodarki, staje przed licznymi wyzwaniami będącymi efektem między innymi kilku równolegle występujących kryzysów, tzw. czarnych łabędzi. Choć na tę chwilę zaledwie 7 proc. biznesów odczuło odpływ zagranicznych inwestorów, spodziewać się należy, że ten trend, podobnie jak w innych krajach, jeszcze się nasili” – podkreślili autorzy raportu.
Polskie Radio 24