W imię klimatycznego pretekstu nowelizacja unijnej dyrektywy EPBD zmusza Polskę do znacznego przyspieszenia realizacji niepotrzebnych remontów domów.
Strategia rządowa
Zmiany w dyrektywie budynkowej zakładają, że do końca 2025 r. kraje członkowskie Unii Europejskiej powinny przedstawić wstępne wersje swoich planów (strategii) remontowych – informuje serwis Forsal.pl.
Zgodnie z przyjętą dwa lata temu przez polski rząd strategią renowacji budynków niepotrzebne remonty będą kosztowały łącznie ok. 1,5 bln zł (załącznik do uchwały nr 23/2022 Rady Ministrów z 9 lutego 2022 r. – Długoterminowa strategia renowacji budynków). W latach 2021-2030 średnie roczne nakłady remontowe miałyby wynosić około 40 mld zł, w latach 2031-2040 – 55 mld zł, a w latach 2041-2050 – 59 mld zł. Rząd założył, że co roku (do 2050 r.) z prywatnych i publicznych środków na renowację budynków będzie przeznaczane średnio 1,4 proc.-1,5 proc. PKB.
Koszt jeszcze wyższy
Dodatkowy problem w tym, że dane z tej strategii już prawdopodobnie są nieaktualne i koszt może być jeszcze wyższy. Ludzie będą musieli wykładać pieniądze na te niepotrzebne im remonty głównie z własnej kieszeni lub z kredytów bankowych. Dlaczego niepotrzebne remonty? Bo gdyby były potrzebne, to bez unijnego zmuszania dawno by zostały wykonane.
Czy ludzie chętnie będą marnowali własne pieniądze? Czy jednak dojdzie w buntu przeciwko regulacjom Brukseli i krajowego rządu, który bezrefleksyjnie i bez zastanowienia realizuje wszystkie unijne szkodliwe pomysły?
Źródło: forsal.pl