fbpx
piątek, 8 grudnia, 2023
Strona głównaArchiwumPonad 80 proc. firm rodzinnych oczekuje bardziej konkretnego planu rozmrożenia gospodarki

Ponad 80 proc. firm rodzinnych oczekuje bardziej konkretnego planu rozmrożenia gospodarki

Obie wersje tarczy antykryzysowej muszą służyć ochronie i wspieraniu polskich firm, w tym oczywiście małych i średnich. Przedsiębiorcy rodzinni czują odpowiedzialność nie tylko za swój biznes, ale także za rodziny swoich pracowników i polską gospodarkę. Chcą maksymalnie złagodzić zbliżający się kryzys gospodarczy, w tym kryzys zatrudnienia oraz kryzys związany z zatorami płatniczymi.

Owszem, firmy doceniają postęp w rozwiązaniach proponowanych przez rząd w ramach rozszerzenia tarczy antykryzysowej i tarczy finansowej, mimo że proces legislacyjny jeszcze się nie zakończył.

– Poprawki tzw. pierwszej tarczy antykryzysowej rzeczywiście urealniły pomoc dla firm przez rozszerzenie zwolnienia ze składki ZUS dla firm zatrudniających do 49 pracowników, możliwość obniżenia płatności ZUS o połowę pod warunkiem utrzymania zatrudnienia oraz realizowane już wypłaty pieniędzy za „postojowe” – uważa Krzysztof Ogorzałek, wiceprezes firmy JMK Computerate, zarazem członek zarządu Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych. – Ze względu na zróżnicowanie branżowe działalności firm trudno znaleźć rozwiązanie, które zadowoliłoby wszystkich, a finansów żadnego państwa nie stać na to, by pomóc wszystkim, np. rezygnując z całkowitego poboru podatków czy innych danin. Ale te pozytywne działania nie wystarczą. W naszym środowisku, polskich firm informatycznych, krąży takie powiedzenie, że jesteśmy „papierowym beneficjentem” obecnej sytuacji. Bo co prawda popyt na usługi firm informatycznych jest wysoki, ale obawiamy się, że nasi klienci mogą mieć duże kłopoty z płynnością na przełomie czerwca i lipca bieżącego roku – dodaje.

Zdaniem Krzysztofa Ogorzałka kluczowe jest nakierowanie działań na poprawę płynności firm. Należy zrobić wszystko, by utrzymać płynny obieg pieniądza, co również zapewnia wpływy do kasy państwowej, choćby z podatku VAT.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych (IFR), które jest dostępne w Internecie jako „Raport IFR z badania opinii przedsiębiorców rodzinnych nt. odmrażania gospodarki”, nadal połowa firm (50,4 proc.) uważa, że rozpoznanie ich potrzeb przez rząd nie jest właściwe. Aż 72,8 proc. krytycznie odnosi się do przedstawionych propozycji. Ponad 80 proc. firm rodzinnych oczekuje od rządu przedstawienia bardziej konkretnego planu rozmrożenia gospodarki. Chodzi o coś więcej niż jedynie kolejne działania osłonowe, które, zdaniem niektórych przedstawicieli firm, rząd dość chaotycznie dozuje. Chodzi o systemowe działania. Potrzebne jest selektywne i rozsądne podejście, nakierowane na odmrożenie gospodarki.

O co dokładniej chodzi firmom? Oczekują one zaufania ze strony organów państwa i oparcia się na doświadczeniach praktycznych przedsiębiorstw oraz na prostych procedurach przy udzielaniu wsparcia. Bardzo ważne jest uruchomienie handlu, oczywiście po spełnieniu przez ten sektor warunków sanitarnych, ale także objęcie przez państwo specjalną opieką i kwarantanną seniorów oraz osoby zarażone w taki sposób, aby pozostałe osoby mogły wrócić do pracy.

Mają swoje pomysły

To nie jest tak, że firmy tylko oczekują „dosypywania” pieniędzy przez budżet. Pomoc powinna być racjonalna i skierowana tam, gdzie jej faktycznie potrzeba, a przy tym udzielana w takiej formie, która pozwoli wielu firmom jak najszybciej odzyskać płynność, a nawet przejść do dobrze pojmowanej, rynkowej kontrofensywy. Postulowane są m.in. oddanie przedsiębiorcom środków zamrożonych na kontach split payment oraz należnych od urzędów skarbowych w ramach prostych i przyjaznych procedur, ograniczenie ustawowe RRSO i marż bankowych, przywrócenie, choćby tymczasowe, handlowych niedziel oraz zmiana techniki legislacyjnej – w celu stworzenia prawa łatwego do przeczytania i zrozumienia.

– Spełnienie naszych postulatów nie wymaga drastycznego uszczuplenia pieniędzy budżetowych – zaznacza Krzysztof Ogorzałek. – Ważnym punktem odniesienia do wszelkich działań pomocowych są także inne kraje. Warto pamiętać, że ten, kto wyjdzie z tego kryzysu najmniej „potłuczony”, będzie w stanie oprzeć się przejęciom przez firmy kraju, który obronił się lepiej w kryzysie. Należałoby wprowadzić takie mechanizmy, które po skutecznej „obronie płynnościowej” polskich firm pozwolą w przyszłym roku przejść im do ofensywy na zagranicznych rynkach oraz względnie tanio przejmować tamtejsze przedsiębiorstwa. Tu wsparcie finansowe państwa byłoby czymś dobrze zaadresowanym, przy czym oczywiście finansowanie tego mechanizmu powinno być dobrze uwarunkowane i kontrolowane. Być czymś na podobieństwo procedur działających przy wykorzystaniu środków unijnych, z wykorzystaniem dobrych doświadczeń PARP i przy uproszczonych procedurach.

Postulatem IFR jest wprowadzenie tzw. częściowej metody kasowej rozliczeń. Chodzi o to, by przychody były księgowane w momencie faktycznego wpływu gotówki na konto firmy, a koszty – gdy pieniądze faktycznie zostały wysłane do partnera biznesowego. Przy czym rozwiązanie to nie będzie się wiązać z istotnymi zmianami w pracy księgowości.

(Nie) tanie kredyty

Przykro to stwierdzić, ale tanie finasowanie przedsiębiorstw przez banki ze środków pomocy publicznej wcale nie jest tanie. W opinii wielu przedsiębiorców banki komercyjne zaostrzyły kryteria udzielania kredytów dla MŚP. Co gorsza – stosują zbyt wysokie marże, wykorzystując przymusową i trudną sytuację, w której znalazło się wiele firm. Także oprocentowanie teoretycznie tanich kredytów udzielanych z pieniędzy publicznych MŚP wcale nie jest tanie:

– Polski Fundusz Rozwoju dysponuje dużymi środkami na wspieranie przedsiębiorczości – mówi Krzysztof Ogorzałek. – Ale pieniądze, które otrzymują na ten cel banki, nie powinny być wykorzystywane do generowania dla nich dodatkowych przychodów, tylko w ramach umowy z bankiem, obwarowane realnie niskim RRSO, pokrywającym tylko koszty obsługi kredytu przez bank. Kredytu przecież bezpiecznego, którego gwarantem spłaty jest Bank Gospodarstwa Krajowego. Nie karmy banków, tylko gospodarkę – podkreśla szef JMK Computerate.

Żeby nie strzelić sobie w kolano

Firmy, które chcą przejść przez kryzys, muszą uważnie stąpać, by same sobie nie zaszkodzić przez niewłaściwe zarządzanie kryzysowe. Zdaniem prof. Andrzeja Blikle, byłego właściciela renomowanej warszawskiej cukierni i mentora kilku pokoleń przedsiębiorców, obecny kryzys, gdy pracownicy wykonują swoje zadania z domu, pokaże, na ile firmy posiadają wdrożone u siebie mechanizmy samoorganizacji. Samoorganizacja w firmie polega na tym, że to nie jedna osoba czy zarząd decyduje o tym, co mają robić pracownicy:

Firmy mogą dążyć do tzw. „turkusowej organizacji”, czyli zarządzania procesowego, polegającego na tym, że to nie szef, ale klient dyktuje pracownikowi, co ma zrobić danego dnia, czy w danym okresie. Żeby jednak to działało, szefowie muszą nabyć poczucia głębokiego zaufania do pracowników. Być pewni, że ci, jeśli się do czegoś zobowiążą, wykonają to najlepiej, jak tylko potrafią. Obdarzeni takim zaufaniem pracownicy podejmują wtedy właściwe decyzje. Biorąc na siebie pełną odpowiedzialność, muszą w razie porażki znaleźć jej przyczynę i ją usunąć. Zdaniem prof. Andrzeja Blikle w taki sposób zarządzanych firm jest w Polsce już około tysiąc.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

PGE inwestuje w bezpieczeństwo Polaków

Kryzysy surowcowy wywołany agresją Rosji na Ukrainę pokazał, jak ważne jest bezpieczeństwo energetyczne i dywersyfikacja dostaw nośników energii, a także budowanie niezależności energetycznej państwa. Kryzys ten objawił nam też, jak istotną rolę dla gospodarki i każdego jej uczestnika – od wielkich firm po pojedynczego odbiorcę – ma energetyka. Dziś już wiemy, że jest to niezwykle ważny element naszego bezpieczeństwa ekonomicznego i fizycznego. O to bezpieczeństwo od lat dba PGE Polska Grupa Energetyczna.

Siatkarze na złotej ścieżce

Ten sezon dla kibiców polskiej siatkówki jest absolutnie wyjątkowy. Męska reprezentacja w znakomitym stylu wygrała Ligę Narodów i mistrzostwo Europy, a następnie bezdyskusyjnie zwyciężyła w turnieju kwalifikacyjnym do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Do Paryża pojedzie również nasza żeńska reprezentacja, która w tym sezonie – podobnie jak męska – dostarczyła kibicom wiele wspaniałych wrażeń.

Rola banku rozwoju w zielonej transformacji

– W programie „Bezpieczeństwo strategiczne” Bank Gospodarstwa Krajowego wraz z innymi największymi polskimi bankami przekazał od początku 2022 r. na inwestycje związane z energetyką 130 mld zł. Ta ogromna kwota świadczy o tym, jak olbrzymie są potrzeby w tym obszarze w Polsce – przyznała podczas IX Kongresu Energetycznego DISE prezes BGK, Beata Daszyńska-Muzyczka.

INNE TEGO AUTORA

Niewola pod maską demokracji i rozwoju [RECENZJA]

Czy w Polsce można kupić sobie ustawę gospodarczą? Przynieść ją w teczce? Oczywiście. O ile zrobi się to dyskretnie. W książce „Hitman – nowe wyznania ekonomisty od brudnej roboty” John Perkins, były lobbysta pokazuje, jak się to, na ogromną skalę, robi na świecie.
7 MIN CZYTANIA

Wojna o klimat dopiero się zaczyna

Do opinii publicznej z trudem przebijają się głosy ze świata nauki, że kryzys klimatyczny to humbug. Prawda jest taka, że zmiany na Ziemi mają charakter cykliczny, a człowiek jest odpowiedzialny za nie w nikłym stopniu. Upolityczniany katastrofizm klimatyczny i ekohisteria, choć sprzyjają budowaniu nowych gałęzi biznesu, mogą stać się autostradą do całkowitej ruiny gospodarek.
8 MIN CZYTANIA

Nowe środki na wsparcie małych i średnich firm

Na razie pieniądze z Unii przeznaczone będą na cyfryzację, tak zwaną zieloną transformację oraz zrównoważony rozwój. Ogromna popularność jednego z programów wsparcia firm MŚP pokazuje, że na granty czekają także rolnicy indywidualni.
3 MIN CZYTANIA