Jeszcze w tym roku ma powstać linia kolejowa z europejskim rozstawem szyn pozwalająca bezpośrednio dojechać z Warszawy do Lwowa.

Fot. Pixabay

O sprawie informuje „Rzeczpospolita”. Gazeta zwraca uwagę, że gdyby nie obecna różnica w rozstawie torów, transport kolejowy z Polski czy Rumunii na Ukrainę mógłby odbywać się znacznie szybciej, bo bez konieczności przesiadek pasażerów i przeładunków towarów w granicznych „suchych portach”. Blokada portów na Morzu Czarnym powoduje, że Ukraina musi eksportować swoje towary, w tym zboża, innymi drogami.

W ostatnich dniach kolejka ciężarówek do przejścia Rawa Ruska-Hrebenne ciągnęła się po ukraińskiej stronie przez ponad 20 kilometrów. Towary przewożone koleją trzeba przeładowywać w przygranicznych terminalach przeładunkowych, np. w Medyce – wyjaśnia gazeta.

Przypomina jednocześnie, że kolej odgrywa na Ukrainie znaczącą rolę, bo przewozi się za jej pomocą około 40 proc. towarów (dla porównania – w Polsce to tylko ok. 10 proc.). Dlatego Ukraina już zaczęła budować koleje o europejskim standardzie rozstawu torów 1435 mm. Na razie powstaje kilkukilometrowy odcinek od polskiego Hrebennego do ukraińskiej Rawy Ruskiej.

– Przedłużymy ten odcinek do Lwowa, wzdłuż istniejącej linii szerokotorowej, do końca 2023 roku. To w przyszłości stworzy możliwość kursowania bezpośrednich pociągów Warszawa-Lwów, bez przesiadek i wymiany podwozi – powiedział „Rzeczpospolitej” Władimir Szemajew, dyrektor biura międzynarodowych projektów Kolei Ukraińskich (Ukrzaliznycia).

Jednak – jak czytamy w artykule „Rzeczpospolitej” – z punktu widzenia transportu towarowego znacznie ważniejsze dla naszych wschodnich sąsiadów wydają się inne projekty. Chodzi o budowę linii od Medyki do Lwowa oraz od Dorohuska przez Jagodin do Kowla. Wprawdzie w ten sposób kolej normalnotorowa sięgnie tylko kilkudziesięciu kilometrów w głąb Ukrainy, ale połączy europejski system kolejowy z ważnymi węzłami kolejowymi i punktami przeładunku towarów.

– Te odcinki są dla nas najpilniejsze i z ich budową nie będziemy zwlekać. Kończymy już rozmowy z międzynarodowymi organizacjami finansowymi w sprawie środków na te inwestycje – przyznaje cytowany przez dziennik Władimir Szemajew.

Money.pl, KR
Poprzedni artykułJak wyższa płaca minimalna wpłynie na gospodarkę Polski?
Następny artykułPolska z bardzo mocną oceną inwestycyjną