Z badania opublikowanego w „Tygodniku Gospodarczym” Polskiego Instytutu Ekonomicznego dowiadujemy się, że przeciętny Polak zatrudniony na pełny etat, dzięki pracy zdalnej oszczędza dziennie nawet 54 min. (to mniej niż średnia dla 27 przebadanych krajów, która wynosi 72 min.). Wszystko dzięki wykluczeniu z dziennego kalendarza dojazdów do pracy.
Wynik Polski jest prawie najgorszy ze wszystkich 27 państw. Słabiej wypada jedynie Serbia, w której pracownicy zdalni oszczędzają dziennie 51 minut. Tuż nad nami są natomiast Amerykanie, którzy dzięki zdalnej pracy zyskują dodatkowe 55 minut dziennie.
„Ogółem średnio 40 proc. czasu zaoszczędzonego dzięki pracy zdalnej pracownicy przeznaczają na wykonywanie dodatkowych aktywności związanych z pracą (podstawową lub drugim etatem)” – napisano w opracowaniu.
Reszta oszczędzonego czasu jest wykorzystywana na odpoczynek (34 proc.) oraz obowiązki opiekuńcze (11 proc.). W przypadku Polaków na odpoczynek wykorzystywane jest 36 proc. czasu, jakąś formę pracy – 34 proc., a na obowiązki opiekuńcze aż 16 proc. Co ciekawe, pod względem obowiązków opiekuńczych Polska ma drugi najwyższy wynik. Poza Polską, więcej zaoszczędzonego czasu pracownicy przeznaczają na odpoczynek niż obowiązki zawodowe tylko w 6 innych krajach, w tym w Niemczech i w Wielkiej Brytanii.
Praca zdalna przynosi też korzyści finansowe. Według badaczy osobisty zysk wyrażony w pieniądzu wynosi dla polskiego pracownika 1,65 dochodu rozporządzalnego, podczas gdy średnia dla badanych krajów to ok. 2,2 proc. dochodu.
PIE