fbpx
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonPremierka z literatką Finlandii

Premierka z literatką Finlandii

Najważniejsze, że państwo dobrobytu coś robi. Aktualnie imprezuje na grobie własnej gospodarki, sektora energetycznego i prawdopodobnie spokoju społecznego w Europie, o czym być może niedługo się przekonamy – pisze w najnowszym felietonie Michał Góra.

Kiedyś wrażenie na Polakach robiła literatka Finlandii. Dzisiaj jest to raczej premierka Finlandii, która z literatką – być może – Finlandii w ręku brała najwyraźniej udział w zakrapianej imprezie. Nic w tym w sumie zdrożnego, ale nagranie z potańcówki wyciekło do sieci. I, jak to bywa w naszej medialnej rzeczywistości, od razu uformowały się dwa obozy.

Prawica oczywiście premierkę z literatką potępia, bo mamy tu do czynienia nie dość, że ze socjaldemokratką, to – w ich mniemaniu, nie moim – jeszcze najwyraźniej nie za dobrze się prowadzącą. Postępowa lewica broni premierki z literatką Finlandii, bo przecież imprezowanie i bycie na luzie jest fajne, co nie?

Przypomnijmy też, że niby formalnie trwa cały czas pandemia i już raz premierka z literatką „wpadła” na dwuznacznym udziale w imprezie, pomimo obowiązujących wówczas covidowych ograniczeń. Teraz jednak już formalnie żadnych zakazów nie ma. Hulaj więc dusza, piekła nie ma. Wirus jest przykładnym obywatelem i wie, że musi się słuchać ustaw, kiedy wolno mu kogo zarazić.

Jeszcze jedną rzecz może należałoby przypomnieć. Mianowicie taką, że w Finlandii obowiązują dość restrykcyjne – chociaż niedawno zostały istotnie złagodzone – przepisy dotyczące reguł nabywania alkoholu. Aksjologicznie więc zachowanie premierki jest w pewnym zgrzycie z prawnymi podstawami państwa, którym ona kieruje, bo to państwo rościło sobie, a w zasadzie rości nadal, prawo do tresury, znaczy wychowania obywateli w trzeźwości. Jaki to zatem przykład dla obywateli? Poza tym alkohol szkodzi zdrowiu, zwiększa ryzyko zachorowania na raka trzustki, żołądka i wątroby. Taki chory z powodu własnej nieodpowiedzialności zajmuje potem miejsce w szpitalu tym, którzy są potrzebujący, ale bez swojej winy. Należy powiedzieć wprost, że to człowiek skrajnie nieodpowiedzialny, taki alkoholowy antyszczepionkowiec. A właściwie terrorysta, bo każdy „alpagi łyk” – jak śpiewał zespół Perfect – to jest mała bombka wycelowana w wydolność publicznej służby zdrowia.

Właśnie dlatego spożywania alkoholu i podobnych domówek należy natychmiast i bezapelacyjnie zabronić. Nie może być tak, że przyjemność jednych odbija się na zdrowiu innych. Nowa Zelandia aktualnie planuje stopniowo zakazać nabywania i palenia tytoniu, to dlaczego mielibyśmy nie zakazać alkoholu? To nic, że później trzeba będzie ponownie zachęcić młodzież do kupowania trunków, o czym z kolei prasa donosi w odniesieniu do Japonii, a to dlatego, że zaczną spadać wpływy z akcyzy. Spadną też, kiedy wzmoży się przemyt. A wtedy będzie trzeba zatrudnić 87 tysięcy absolwentek gender studies do służb skarbowo-celnych, żeby z tym przemytem walczyły, z czego z kolei naśmiewa się opozycja polityczna w USA.

Najważniejsze, że państwo dobrobytu coś robi. Aktualnie imprezuje na grobie własnej gospodarki, sektora energetycznego i prawdopodobnie spokoju społecznego w Europie, o czym być może niedługo się przekonamy. Możliwe, że się tak nie stanie, jeśli na czas państwo dobrobytu zakaże używania szyfrowanych komunikatorów i „ekstremiści” niezadowoleni z drożyzny, ciemnych i zimnych mieszkań oraz ponownie zamkniętych szkół, tym razem ze względu na oszczędności, nie będą mieli się jak umówić na protesty. Skoro „nie będzie niczego”, to wszystkiego najlepiej zakazać. I będzie spokój, jak za dawnych lat.

A może wziąć przykład z premierki z literatką i kiedy zimą już zakażą palenia świateł o określonych godzinach, podkręcania grzejników do wyższej temperatury i ustawowo nakażą ascezę, po prostu oddać się gorączce sobotniej nocy?

Michał Góra

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Policja dla Polaków

Jednym z największych problemów polskiej policji – choć niejedynym, bo ta formacja ma ich multum – jest ogromny poziom wakatów: ponad 9,7 proc. Okazuje się, że jednym ze sposobów na ich zapełnienie ma być – na razie pozostające w sferze analiz – zatrudnianie w policji obcokrajowców. Czyli osób nieposiadających polskiego obywatelstwa. W tym kontekście mowa jest przede wszystkim o Ukraińcach, Białorusinach i Gruzinach.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA