Adam Glapiński zaznaczył jednak, że ostatni kwartał przyszłego roku będzie terminem realnym pod jednym warunkiem, że nie nastąpią żadne „niespodziewane wydarzenia”. Czym mogłyby być te „niespodziewane wydarzenia”? Tego już nie doprecyzował.
Prezes polskiego banku centralnego dodał również, że NBP zbliża się do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych i oczekuje, że latem inflacja nie będzie już rosła i się ustabilizuje, a następnie zacznie powoli spadać. W przyszłym roku – według Glapińskiego – może ona spaść do ok. 6 proc.
Glapiński odniósł się również do rosnących cen surowców na świecie, podkreślając, że żadna polityka pieniężna NBP nie jest w stanie na to wpłynąć ani zwiększyć podaży dóbr, których brakuje na skutek wojny na Ukrainie czy pandemii COVID-19. Jego zdaniem, świat musi przygotować się na niemożliwe do uniknięcia dwa lata podwyżek cen żywności.
Co do polskiej gospodarki, to zdaniem prof. Glapińskiego jej stan jest bardzo dobry.
– Polski PKB przekroczył już o ponad 8 procent poziom sprzed pandemii – powiedział prezes banku centralnego.