fbpx
sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaKrajProducenci żywności i sieci sklepów coraz częściej oszukują klientów

Producenci żywności i sieci sklepów coraz częściej oszukują klientów

Z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień narastają patologie w sieciowym handlu detalicznym. Oszukiwanie klientów na coraz to wymyślniejsze sposoby stało się niemal powszechne. Czy da się wreszcie ukrócić te złe praktyki?

Czyżby coś drgnęło w kwestii obrony klientów przed sklepowymi oszustwami? Portugalskiemu właścicielowi sieci Biedronka – największej sieci dyskontowej w Polsce, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił niedawno zarzut dotyczący prowadzonej akcji promocyjnej „Tarcza Biedronki Antyinflacyjna”. W opinii urzędu „wprowadzała ona konsumentów w błąd w zakresie zasad skorzystania z promocji”. Ci tylko odnosili wrażenie, że kupują taniej.

UOKiK sprawdza także, czy sieci handlowe wdrażają unijną dyrektywę Omnibus. Jednym z rozwiązań wprowadzonych przez ten akt jest obowiązek dokładnego informowania o obniżkach cen; w tym o najniższej cenie tego produktu, jaka obowiązywała w okresie trzydziestu dni przed wprowadzeniem obniżki. Jednak jeszcze nie wszyscy wypisują ceny zgodnie z dyrektywą.

Za to do nierzadko spotykanych sytuacji należy, że hipermarkety i dyskonty nie chcą sprzedawać produktu w cenie prezentowanej na półce. Dopiero przy kasie klienci orientują się, że muszą zapłacić kilka, kilkanaście złotych więcej. Tłumaczone jest to na ogół pomyłką. Płacą, bo bywa, że sensownej alternatywy dla danego produktu akurat brak. Bo z tyłu kolejka pospiesza i naciska.

Grzechy producentów, wina sklepów?

Downsizing to nieładne, obcego pochodzenia pojęcie – na razie jednak dobrego polskiego odpowiednika brak. Proceder polega na tym, że produkty w magiczny sposób tracą na wadze. Są mniejsze, ale kosztują tyle samo, a nawet więcej niż jeszcze niedawno. Producenci oraz markety sprzedające pod markami własnymi po cichu redukują wagę towaru. Robią to tak zmyślnie, by klient niczego nie zauważył. Według „Rzeczpospolitej”, która zleciła badanie UCE Research, zjawisko to sygnalizuje 52 proc. badanych.

Ulubionymi produktami do zmniejszania są zwłaszcza masła i inne tłuszcze. Kostka masła kiedyś miała 250 gramów. Teraz ma 200, a zdarza się, że mniej. Jedna ze znanych marek sprzedaje czekolady zredukowane do już nawet nie 90, ale tylko do 80 gramów. Czekolada kosztuje niby tyle samo, ale to tylko złudzenie. Inna sztuczka producentów: na słoiczku z dżemem widnieje napis 20 proc. więcej gratis, albo „więcej za tę samą cenę”. To także tylko pozory. Może – w przypadku zmiany np. gramatury danego towaru – powinien być wprowadzony obowiązek podania przez producenta widocznej informacji na ten temat na opakowaniu? Tylko kto będzie pilnował przestrzegania takiego nakazu?

Sklepy dopuszczają też do sprzedaży produkty coraz gorszej jakości. Gdy jednak nie ma różnicy pomiędzy wagą deklarowaną na opakowaniu a rzeczywistą, UOKiK jest bezradny – czytamy w artykule „UOKiK bez interwencji ws. mniejszych opakowań produktów” w serwisie Wirtualne Media.

To klient ma „uważnie czytać”

UOKiK radzi klientom, by uważnie czytali etykiety produktów oraz oznaczenia cen na półkach, walcząc w ten sposób z nieuczciwymi praktykami. Czy jednak to wystarczy?

Coraz więcej jest też tzw. pustych opakowań. Konsumenci płacą więcej, bo za duże opakowanie. Czyli – za plastikowy śmieć. Potem płacą jeszcze raz – za jego uprzątnięcie i utylizację. Także to, co się dzieje z mięsem woła już o pomstę do nieba, dostarczając przy okazji „paliwa” zwolennikom jedzenia robaków i różnych roślinnych jego zamienników. Nie dość, że producenci „pompują” je w procesie produkcyjnym, to także i markety potrafią „dolewać” do niego wody. Inny przykład: mrożone zapiekanki. Na jednej z nich dotychczas zawsze na wierzchu było sześć plasterków kiełbasy. Kupujesz, a po odpakowaniu okazuje się, że plasterki są już tylko trzy. Waga się zgadza, bo więcej napakowano sera.

Choroby kosztują miliardy

Czy ktoś nie powinien kontrolować nie tylko składu, ale i masy produktu w relacji do wielkości opakowania i konsekwentnie rozliczać kombinatorów? Efektem naciskania przez sieci sklepów na producentów, by nie produkowali drożej jest tylko to, że szukają oni tańszych, już niekoniecznie zdrowych, komponentów do produkcji. Szkodzą tym samym także państwu, które wydaje potem ogromne pieniądze na leczenie schorzeń wynikłych ze złego odżywiania. Szkodząc nam wszystkim.

Wolny rynek zniósł peerelowskie Polskie Normy (PN), które określały dokładny skład każdego produktu producenta. Obecnie specjaliści od przygotowywania w firmach produktów do sprzedaży oszukują korzystając z rożnych substytutów. Sieciowi sprzedawcy dodatkowo mamią swoimi sztuczkami. Nie ma pewności, czy ktokolwiek regularnie kontroluje jakość żywności, jej składy, stopień skażenia chemicznego itp. Płacimy za te wszystkie patologie na wiele rożnych sposobów. Zaszło to już tak daleko, że doraźne akcje nie zastąpią systemowego rozwiązania.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Blisko 67 proc. Polaków odczuwa syndromy depresji. Ile traci na tym gospodarka?

Jak wynika z najnowszego raportu, obecnie 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa przynajmniej jeden z syndromów najczęściej kojarzonych z depresją. Autorzy badania ostrożnie szacują, że gospodarka traci na tym ok. 3 mld zł rocznie. I to wyliczenie zakłada tylko nieobecność w pracy osób doświadczających epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych nawracających.
5 MIN CZYTANIA

Ruch i liczba klientów w galeriach i centrach handlowych wciąż na minusie

Jak wynika z badania firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH, dynamika ruchu w galeriach i centrach handlowych w I kwartale br. wyglądała bardzo podobnie jak rok wcześniej. Wprawdzie nieco ubyło wizyt (o prawie 5 proc. rdr.) i odwiedzających (o niecały 1 proc. rdr.), ale autorzy raportu przekonują, że tego typu placówki wciąż przyciągają wielu klientów.
5 MIN CZYTANIA

Ile zarobią nasi wybrańcy do samorządów?

W ostatnich wyborach prawie 50 tysięcy kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów uzyskało wymarzony mandat. Ile zarobią osoby, które będą nas reprezentować w samorządzie?
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA