fbpx
wtorek, 10 grudnia, 2024
Strona głównaBiznesProf. Edward Haliżak: Chiny odgrywają bardzo znaczącą rolę w polskiej gospodarce

Prof. Edward Haliżak: Chiny odgrywają bardzo znaczącą rolę w polskiej gospodarce [WYWIAD]

O stosunkach gospodarczych między Polską a Chinami, sytuacji geopolitycznej związane ze sporem handlowym USA z Państwem Środka, a także o największej światowej strefie wolnego handlu, która powstaje na Dalekim Wschodzie rozmawiamy z wybitnym specjalistą zajmującym się regionem Azji i Pacyfiku – profesorem Edwardem Haliżakiem z Uniwersytetu Warszawskiego.

 

Panie Profesorze, jak określiłby Pan relacje biznesowe polsko-chińskie? Czy powinniśmy być zadowoleni z tego, co jest, czy jednak jest potencjał na dużo więcej?

Zawsze jest potencjał na dużo więcej, warto jednak podkreślić, że dziś stosunki gospodarcze między Polską i Chinami są dla nas bardzo znaczące. Chiny zajmują drugie miejsce w imporcie towarów przez Polskę – wyżej w tej hierarchii stoją tylko Niemcy. To jest rzecz bardzo ważna, bo przecież Chiny to kraj leżący poza Unią Europejską, a mimo to stały się ważnym źródłem zaopatrzenia dla polskich konsumentów i przedsiębiorstw. W 2020 r. wartość importu stamtąd wyniosła ok. 140 mld zł. Te dane pokazują, jak znaczącą rolę odgrywają Chiny w polskiej gospodarce. Niestety w eksporcie udział tego kraju jest dużo niższy. Deficyt handlu z Chinami jest znaczący i wynosi ok. 30 mld dolarów.

Co w takim razie zrobić, żeby ten bilans wyrównać i wykorzystać nasz potencjał również w drugą stronę?

Jedną z przyczyn tego deficytu jest kwestia słabości instytucjonalnej związanej z promocją polskiej gospodarki i promocją polskiego eksportu. Są państwa, które mają nadwyżkę w handlu z Chinami. Nie jest ich dużo, ale trzy wymienię: Korea Południowa, Niemcy i Szwajcaria. To państwa, które oferują w eksporcie towary wysokoprzetworzone, o dużej złożoności technicznej i technologicznej. My niestety takiej oferty nie mamy. Ale z drugiej strony wszyscy eksperci wskazują, że Polska eksportuje do Chin znacznie więcej, niż wskazują na to oficjalne statystyki, tyle że w sposób upośredniony. Jesteśmy ważnym dostawcą podzespołów i części dla firm niemieckich, które eksportują gotowe wyroby na rynek chiński. Tyle tylko, że taka rola nie powinna nas oczywiście zadowalać.
Dwie główne bariery w eksporcie do Chin: pierwsza – technologiczna, druga – logistyczno-instytucjonalna. Polska ma ofertę produktów, na przykład w sektorze rolno-spożywczym, w którym moglibyśmy poważnie zaistnieć na rynku chińskim. Chiny otworzyły się na gospodarkę światową i import towarów żywnościowych jest tam znaczący, dlatego powinniśmy bardziej zabiegać o tenże eksport. Jednak biorąc pod uwagę strukturalne cechy polskiej gospodarki, w bliższej perspektywie nie widzę szans na to, żeby wyrównać bilans handlowy.

Jak są postrzegane polskie firmy w Chinach? Mamy tam dobrą markę?

Najważniejszą handlową polską marką w Chinach jest KGHM, który eksportuje miedź. Rozpoznawalne, choć w mniejszym stopniu, są też firmy, które produkują wyroby mleczne. W dużych miastach – w Pekinie czy Szanghaju, w tamtejszych restauracjach i kawiarniach polskie mleko oferowane jest jako dodatek do kawy. Bardziej niż w sferze handlowej jesteśmy natomiast rozpoznawalni w sferze kultury. Polska literatura klasyczna, a zwłaszcza „Pan Tadeusz”, jest w Chinach traktowane jako wielkie dzieło. Zarówno książka, jak i film. Również polska muzyka, szczególnie Fryderyk Chopin, jest tam doskonale znana. No i oczywiście bardzo dobrze rozpoznawalnym symbolem Polski w Chinach jest Robert Lewandowski. Zresztą był taki czas, kiedy klub z Szanghaju, którego nota bene właścicielem jest deweloper Evergrande, był zainteresowany sprowadzeniem do siebie kapitana naszej reprezentacji. W tej chwili temat jest już jednak nieaktualny.

Jaką Pana zdaniem pozycję powinna zająć Polska w wojnie handlowej, jaka od dłuższego czasu toczy się między Stanami Zjednoczonymi a Chinami?

Ten spór dotyczy sektora zaawansowanych technologii, zwłaszcza sektora telekomunikacyjnego. Polega on na tym, że Amerykanie postanowili wyeliminować ze swojego rynku dwóch głównych producentów sprzętu telekomunikacyjnego – Huaweia i ZTE, odwołując się do argumentów o bezpieczeństwie narodowym. Oczywiście stały za tym również względy ekonomiczne, bo te dwie potężne firmy, oferując technologie w systemie 5G, mogły rzeczywiście zagarnąć znaczącą część amerykańskiego rynku i dzięki temu osiągnąć nadzwyczajne korzyści ekonomiczne. I w związku z tym, że Amerykanie zablokowali te dwie chińskie firmy, pozostałe państwa, które są sojusznikami USA w ramach NATO, zostały poproszone o podjęcie podobnych działań we własnych krajach. Problem polega na tym, że nie wszyscy sojusznicy Stanów Zjednoczonych poszli w amerykańskie ślady. Niemcy, Holandia i Hiszpania po prostu przyjęły system 5G, aczkolwiek z pewnymi zastrzeżeniami. Szwecja natomiast jest państwem, które u siebie całkowicie zabroniło Chińczykom stosowania technologii 5G, ale oczywiście dlatego, że Szwedzi mają firmę Ericsson – swojego narodowego flagowca w dziedzinie technologii telekomunikacyjnej. Natomiast szereg innych państw przyjęło postawę wyczekującą i myślę, że Polska należy właśnie do tego grona.
Początkowo zamierzaliśmy przyjąć bardzo restrykcyjne ustawodawstwo w tym aspekcie, ale projekt ustawy o cyberbezpieczeństwie jest nadal procedowany i nasze władze, z tego co się orientuję, nie chcą podjąć ostatecznej decyzji o charakterze restrykcyjnym i w moim przekonaniu zamierzają otworzyć furtkę dla tego, by firma Huawei w jakimś stopniu mogła dostarczać w Polsce komponenty dla sieci 5G, tym bardziej że oferuje ona konkurencyjne ceny. Byłby to ukłon w stronę Chin i na pewno władze tego kraju doceniłyby taki krok i stałyby się bardziej otwarte na propozycje polskich eksporterów.
Zatem mamy wybór między bezpieczeństwem definiowanym przez Amerykę i lojalnością wobec niej a własnym interesem narodowym w postaci możliwości zwiększenia eksportu na rynek chiński. Oczywiście wszystko to rozpatrywane jest w kategoriach bezpieczeństwa narodowego, jednak najważniejszym kryterium jest kryterium biznesowe – niedopuszczenie do tego, żeby firma chińska zdominowała rynek światowy i osiągnęła największe korzyści. Argument o bezpieczeństwie narodowym jest trochę naciągany, dlatego że zarówno Amerykanie, jak i inne państwa posiadają technologie umożliwiające kontrolę systemu 5G firmy Huawei. Taka jest prawda. A to, w jaki sposób nasz rząd rozwiąże kwestie ustawowe dotyczące cyberbezpieczeństwa i możliwości wykorzystania komponentów i elementów technologii chińskiej, będzie decydowało o przyszłości naszych stosunków gospodarczych z Chinami.
Szczerze mówiąc, stoimy przed niełatwym wyborem, dlatego musimy bardzo dobrze wyważyć wszystkie racje. Myślę, że nasze ustawodawstwo z jednej strony nie powinno być tak restrykcyjne jak amerykańskie, z drugiej nie tak liberalne jak niemieckie, które de facto dopuszcza technologię 5G firmy Huawei do systemu łączności w swoim kraju. Powinniśmy usadowić się między jednym a drugim rozwiązaniem.

Na koniec zapytam o największą światową strefę wolnego handlu, która obejmie kraje azjatyckie i Australię i zacznie działać od 1 stycznia 2022 r. Jak jej powstanie będzie miało wpływ na gospodarczą pozycję Unii Europejskiej w świecie?

To bezprecedensowa umowa tworząca strefę wolnego handlu o nazwie „Wszechstronne Regionalne Partnerstwo Ekonomiczne”, którego sygnatariuszami jest 10 państw ASEAN plus Chiny, Japonia, Republika Korei, Australia i Nowa Zelandia. Warto zauważyć, że w tym porozumieniu są komunistyczne Chiny, ale także Korea Południowa, Japonia i Australia, które jednocześnie – jakby to paradoksalnie nie brzmiało – są sojusznikami USA. Liberalizacja handlu między tymi potęgami spowoduje efekt przesunięcia handlu jeszcze bardziej w stronę Pacyfiku i zwiększy możliwości oddziaływania chińskiej gospodarki. To potencjalnie rzeczywiście grozi marginalizacją Unii Europejskiej. Ale przypomnę, że w tamtym regionie funkcjonuje inne porozumienie handlowe z udziałem 11 państw pod auspicjami Japonii o nazwie „Wszechstronne i Progresywne Porozumienie o Partnerstwie Transpacyficznym”. Aktualnie rozważany jest pomysł, by do tego porozumienia przyłączyła się Unia Europejska, dzięki czemu stałaby się ważnym partnerem w handlu wewnątrzregionalnym Pacyfiku. To wielkie megatrendy rozwojowe związane, po prostu, z rosnącą konkurencją i postępującą światową liberalizacją. Unia Europejska ma wypracowaną strategię wobec tego regionu i myślę, że jej intencją jest przeciwdziałanie marginalizacji względem takich biegunów wzrostu w gospodarce światowej jak Chiny i USA.

Rozmawiał Krzysztof Budka

Krzysztof Budka
Krzysztof Budka
Redaktor naczelny magazynu „Forum Polskiej Gospodarki" oraz serwisu FPG24.PL. Absolwent Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dziennikarz z ponad 20-letnim stażem. Pracę w tym zawodzie rozpoczął podczas studiów pod koniec lat 90. jako reporter w telewizji Puls przy programie „Raport Specjalny". Pisał do działu politycznego w dzienniku „Życie", a następnie na ponad dekadę związał się z „Przeglądem Sportowym", gdzie był m.in. wydawcą, szefem działu Piłka Nożna oraz kierownikiem magazynu „Tygodnik Przeglądu Sportowego: Tempo". Współtworzył serwis internetowy FUTBOLFEJS.PL., a także prowadził audycję Liberator w Radiu Dla Ciebie. Zwycięzca Wielkiego Testu Piłkarskiego Biało-Czerwoni w TVP1 w 2012 roku.

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Żądamy przywrócenia ryczałtowej składki zdrowotnej! – kampania byłego rzecznika MŚP

Wzywam wszystkich do jak najszybszego podpisania petycji, w której zwracamy się do premiera i polityków rządzącej koalicji o przywrócenie składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu – mówi Adam Abramowicz. Były rzecznik małych i średnich przedsiębiorców wystartował z ogólnopolską kampanią przywrócenia ryczałtowej składki zdrowotnej.
2 MIN CZYTANIA

Dlaczego „władza” nie lubi przedsiębiorców? [WYWIAD]

Politycy kontra przedsiębiorcy. Dlaczego „władza” nie lubi tych, bez których nie byłoby mowy o gospodarczym rozwoju naszego kraju? Czy w tym starciu przedsiębiorcy stoją na straconej pozycji i jakie mogą być dalsze konsekwencje dociskania śruby najbardziej aktywnym i kreatywnym ludziom w społeczeństwie? O podejściu do ludzi biznesu przez „władzę” rozmawiamy z Krzysztofem Oppenheimem, ekspertem finansowym i znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima”.
11 MIN CZYTANIA