Prof. Ryszard Legutko zwraca uwagę, że Parlament Europejski przed nikim nie jest odpowiedzialny.
– Dlatego europosłowie mogą szaleć! Jeżeli mamy około siedmiuset posłów, a mniej więcej pięćdziesięciu pochodzi z Polski, to łatwo obliczyć, że sześciuset pięćdziesięciu posłów wypowiada się o naszym społeczeństwie bez żadnej odpowiedzialności przed tym społeczeństwem. Tymczasem parlamentaryzm polega na tym, że wybieramy przedstawicieli i ich rozliczamy. Polscy europosłowie z opozycji mówią różne okropne rzeczy o Polsce. Mnie się to oczywiście nie podoba. Ja ich potępiam, uważam za kontynuację Targowicy. Ale oni są rozliczani. W Polsce są wyborcy, którzy ich wybrali. Widocznie tego oczekują. Natomiast ileś tam set ludzi z różnych krajów może sobie cokolwiek mówić o Polsce zupełnie nieodpowiedzialnie! Domagać się czegokolwiek. „Hulaj dusza”! Wszystko można zrobić i powiedzieć – mówi prof. Legutko.
Dlatego jego zdaniem Parlament Europejski powinien zostać zlikwidowany.
– Parlament może istnieć w państwie. Unia nie jest państwem, więc nie może istnieć parlament. I dlatego żadna reprezentacja mieszkańców Unii Europejskiej nie ma charakteru parlamentu. System zatem jest wadliwy. Strukturalnie wadliwy. I takie są skutki – argumentuje profesor.
Prof. Legutko zauważa też, że instytucje unijne toczą co najmniej trzy poważne choroby. Po pierwsze, kompletna samowola unijnych urzędników, którzy przed nikim nie odpowiadają. Po drugie, poczucie zachodnich polityków, że są lepsi i że mogą pouczać i wychowywać swoich kolegów ze wschodnich krajów UE. Po trzecie, duża dominacja lewicy.