Paneliści rozmawiali m.in. o tym, czy SMR-y zmienią reguły gry europejskiej energetyki, jakie jest potencjalne znaczenie wielkich i mniejszych źródeł energii jądrowej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i czy potrzebne jest nam przyspieszenie w inwestycjach związanych z tym źródłem energii.
W debacie wzięli udział:
- Jerzy Baehr – partner zarządzający, radca prawny, współzarządzający zespołem prawa energetycznego; WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr
- Thierry Deschaux – dyrektor generalny EDF SA Przedstawicielstwo w Polsce – Energia Jądrowa
- Mirosław Kowalik – prezes zarządu Westinghouse Electric Poland
- Piotr Podgórski – dyrektor naczelny ds. transformacji w KGHM Polska Miedź SA
- Paweł Pytlarczyk – z-ca dyrektora Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska
- Maciej Szambelańczyk – partner, radca prawny; WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr
- Anna Talarowska – specjalistka badawczo – techniczna w Narodowym Centrum Badań Jądrowych
- Jerzy Topolski – wiceprezes ds. zarządzania majątkiem TAURON Polska Energia SA
- Andrzej Ziółkowski – prezes Urzędu Dozoru Technicznego
– O atomie rozmawia się w Polsce już dość długo, ale czas najwyższy, by poważny projekt dotyczący otwarcia się na energetykę jądrową poszedł do przodu. Myślę, że wszyscy uczestnicy dyskusji zgodzą się ze mną. Chcemy tego projektu i jesteśmy przekonani, że jest on Polsce potrzebny – podkreślił prowadzący dyskusję Jerzy Baehr.
O tym, jak postrzegany jest projekt jądrowy w polskiej polityce energetycznej, mówił przedstawiciel resortu klimatu i środowiska. – Pod koniec marca Rada Ministrów przyjęła założenia aktualizacji polskiej polityki energetycznej do roku 2024. Polityka ta odzwierciedla zainteresowanie polskich firm nowoczesną technologią SMR. W związku z czym przewiduje prowadzenie działań mających na celu umożliwienie jak najszybszego wdrożenia tej technologii w Polsce – zaznaczył Paweł Pytlarczyk, z-ca dyrektora Departamentu Energii Jądrowej.
W 2029 roku ma zacząć działać pierwsza w naszym kraju tego typu elektrownia. W projekt jej powstania zaangażowany jest KGHM Polska Miedź SA, który kilka miesięcy temu podpisał stosowne porozumienie w tej sprawie z amerykańską firmą NuScale. O atomowych planach miedziowego giganta mówił podczas panelu Piotr Podgórski, dyrektor naczelny ds. transformacji w KGHM.
– W związku z tym, że zamierzamy zachować silną pozycję na światowym rynku miedzi, srebra i złota, a nasze zapotrzebowanie na energię elektryczną na pewno nie będzie malało, musimy zainwestować w stabilne źródło energii. Chcąc zachować ciągłość procesu technologicznego w takim zakładzie jak nasz, gdzie w grę wchodzą i kopalnie, i huty, nie mogliśmy wybrać inaczej. Stąd decyzja o zainwestowaniu w reaktory jądrowe jest jak najbardziej uzasadniona – zaznaczył Piotr Podgórski.
Dyrektor naczelny ds. transformacji w KGHM dodał, że teraz koncern musi przejść przez cały proces licencjonowania. Podpisana umowa z NuScale umożliwia już roboczą pracę, a więc przygotowanie wszystkich dokumentów i sukcesywne składanie ich do Państwowej Agencji Atomistyki.
Na pytanie, czego teraz miedziowy gigant oczekuje od rządu, by ambitne plany jądrowe wprowadzić w życie, Piotr Podgórski odpowiedział: – W tym momencie przede wszystkim zmian w prawie atomowym, które nie tyle będą dotyczyć wymogów bezpieczeństwa, bo to oczywiście nie wchodzi w rachubę, ile ścieżki związanej z decyzją lokalizacyjną. Dziś, żeby ją uzyskać, należy ponieść ogromne środki finansowe. W dodatku trwa to bardzo długo i nie ma pewności, że proces ten zakończy się pozytywnie. Nam chodzi teraz o decyzję wstępną związaną z zaakceptowaniem lokalizacji pod tę inwestycję.
Uczestnicy dyskusji poruszyli również bardzo ważny aspekt dotyczący energii jądrowej w budowaniu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Paweł Pytlarczyk z Ministerstwa Klimatu i Środowiska przypomniał, że elektrownie jądrowe mają tę specyfikę, iż paliwo jądrowe, które wytwarzają, można zmagazynować. Na tyle lat, na ile będzie taka konieczność. – Proszę sobie wyobrazić teraz taką sytuację, że mamy komfort, bo jesteśmy zabezpieczeni na dostawy energii powiedzmy na pięć najbliższych lat. Energetyka jądrowa buduje bezpieczeństwo energetyczne – podkreślił.
O wyborze atomu jako źródle energii dla całego koncernu KGHM Polska Miedź SA mówił również na Europejskim Kongresie Gospodarczym podczas specjalnej prezentacji „Energetyka jądrowa w KGHM, w przemyśle, w gospodarce” prof. Ludwik Pieńkowski z AGH. – Czego oczekuje w czasie transformacji energetycznej przemysł energochłonny? Przede wszystkim pewności dostaw. Wobec tego otwarcie się na energetykę jądrową, sprawdzoną i bezpieczną, to w obecnej sytuacji konieczność – zaznaczył.
Prof. Pieńkowski wytłumaczył również, dlaczego spośród innych projektów KGHM zdecydował się akurat na współpracę z NuScale. – To jedyny projekt, który daje możliwość wbudowania modularnego bloku. Jego modularność wynika z tego, że każdy moduł ma swoją własną indywidualną obudowę bezpieczeństwa. W tym przypadku taką obudową jest stalowy zbiornik bardzo ściśle przylegający do zbiornika reaktora. Między tymi zbiornikami jest próżnia, co genialnie izoluje w czasie normalnej pracy. Dlatego reaktor może być umieszczony w basenie i cały czas zanurzony jest w wodzie. Zwiększa to w istotnym stopniu bezpieczeństwo i zmniejsza koszty, bo nie ma tu żadnych systemów ciśnieniowego podawania wody – opowiadał.
Dodał również, że projekt, na który zdecydował się KGHM, to jedyny projekt na świecie, który ma oficjalną aprobatę regulatora amerykańskiego. Małe modułowe reaktory jądrowe od NuScale są najbardziej zaawansowane spośród wszystkich amerykańskich jednostek tego typu, jeśli chodzi o procedurę prawną poprzedzającą ich dopuszczenie do budowy. Dysponują tzw. Standard Design Approval, czyli standardowym zatwierdzeniem projektu. Wydaje je amerykański urząd dozoru jądrowego (Nuclear Regulatory Commission).
Materiał powstał we współpracy z KGHM Polska Miedź SA