Zastrzec znak towarowy można samemu lub skorzystać z pomocy rzecznika patentowego. W każdym przypadku rejestruje go Urząd Patentowy RP. By to zrobić, trzeba wypełnić wniosek oraz wnieść stosowne opłaty. Należy liczyć się z tym, że urząd będzie nas wzywał do poprawienia wniosku, jest to jednak tylko rutynowa procedura. Wniosek można wypełnić też online i przesłać do Urzędu Patentowego (formularz jest do ściągnięcia ze strony: link). Co tam piszemy? Przede wszystkim trzeba zobrazować, jak wygląda – bądź jak chcemy, by wyglądał – nasz znak towarowy oraz napisać, dla jakich towarów i usług ma być zarejestrowany.
Naszą markę możemy zarejestrować tylko na terenie Polski albo dla obszaru Wspólnoty Europejskiej. Możemy też od razu wystarać się o ochronę międzynarodową.
Jak przebiega procedura?
Po złożeniu wniosku cierpliwie czekamy. Dostaniemy od urzędu wstępną informację o możliwym istnieniu podobnych lub identycznych znaków zarejestrowanych wcześniej, a być może także adnotację o konieczności zrobienia poprawek we wniosku. Następnie Urząd Patentowy opublikuje nasz znak towarowy w Biuletynie Urzędu Patentowego (BUP). Wszelkie osoby lub firmy mają trzy miesiące na to, by zapoznać się z naszym znakiem towarowym i ewentualnie oprotestować go. Decyzję o przyznaniu ochrony naszej marce dostaniemy pod bezwzględnym warunkiem, że uiścimy terminowo wszelkie opłaty.
Znak towarowy będzie teraz chroniony przez dziesięć lat – licząc od daty zgłoszenia, a ochrona może być przedłużana na kolejne 10-letnie okresy ochronne.
Możemy także wystarać się o zastrzeżenie znaku na terenie krajów należących do UE, jednak bardziej opłacalną formą jest zrobienie tego na cały świat. Nasza marka będzie wtedy bezpieczna na terenie 113 państw. Wniosek o rejestrację międzynarodowego znaku towarowego składa się za pośrednictwem krajowego urzędu patentowego. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie jest to tania procedura.
Większość kosztów zapłaci za nas Unia
Koszty zastrzeżenia naszego znaku towarowego można pokryć w większości z pieniędzy unijnych. Urząd Europejski ds. Własności Intelektualnej – EUIPO zarządza czymś, co się nazywa SME Fund, czyli fundusz dla MŚP. Ideą nadrzędną przyświecającą temu funduszowi jest wsparcie praw własności intelektualnej europejskich małych i średnich przedsiębiorstw. O pieniądze można starać się jeszcze do 16 grudnia 2022 roku, lecz warto zainteresować się tym z odpowiednim wyprzedzeniem. Są to bowiem znaczące dotacje i może być sporo chętnych, nie tylko z Polski.
Formy wsparcia są dwie. Przyznany BON 1 na 1500 euro można przeznaczyć na zgłoszenie znaku towarowego lub wzoru, a także na pokrycie opłat za dodatkowe klasy na tzw. szczeblu krajowym i unijnym (zależnym od zakresu zastrzeżenia). Z kolei BON 2, o wartości 750 euro, pokrywa do 50 proc. kosztów związanych w tym przypadku z rejestracją patentu – na terenie Polski lub całej Wspólnoty Europejskiej.
Mikroprzedsiębiorstwa, a także MŚP mające obroty roczne nie większe niż dwa miliony euro oraz firmy zatrudniające do 50 pracowników i o obrotach nie mniejszych lub równych 10 milionom euro, mogą liczyć na wyrównanie kosztów nawet w 75 proc. „Łapią” się na to także firmy, w których pracuje do 250 osób – przy tym o obrotach nie niższych niż 50 milionów euro.
Zabezpieczyć sobie spokój
Mamy świadomość, że znak towarowy zwiększa wartość rynkową i renomę naszej firmy. Tym bardziej warto go zastrzec. Chodzi też o to, by móc bez obawy umieszczać go na opakowaniach naszych produktów, handlować bez ewentualnych prawnych problemów produktami i usługami nie tylko w Polsce, ale i zagranicą, a także wykorzystywać go promocyjnie. Bez problemu i obaw można też udzielać licencji na używanie naszej marki innej firmie, a w razie potrzeby, czy konieczności – sprzedać ją.