fbpx
piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaKrajPrzewagi prywatnego rozstrzygania sporów

Przewagi prywatnego rozstrzygania sporów [NASZ WYWIAD Z SZYMONEM STYPCZYŃSKIM]

– W przypadku procesu sądowego zwykle jedna strona jest wygrana, a druga przegrana. Z mediacji każdy wychodzi wygrany – mówi nam Szymon Stypczyński, mediator wpisany na listę prezesa Sądu Okręgowego we Włocławku, który prowadzi własną praktykę mediacyjną.

Dla kogo jest mediacja?

Szymon Stypczyński

Mediacja jest dla osób, które w życiu zmagają się z jakimkolwiek konfliktem: w pracy, w rodzinie, czy też w przypadku firm – ze swoim kontrahentem, pracownikiem lub klientem. Mediacja dotyczy każdego, kto chce swój konflikt rozwiązać w sposób polubowny. Jest pierwszym krokiem do próby zawarcia ugody w kwestiach spornych. A te spory pojawiają się na tle cywilnym, np. sprawy rozwodowe; spraw gospodarczych, np. dotyczące przedsiębiorców; czy też na linii pracodawca pracownik.

Czy mediacja może też nastąpić w przypadku konfliktu przedsiębiorcy z urzędem?

Tak. Pojawiają się tzw. mediacje administracyjne. Dotyczą kwestii roszczeń czy też odszkodowań, np. jeśli urząd nie dopełnił swoich zobowiązań.

A sprawy podatkowe?

Nie przeprowadza się mediacji w kwestiach ubezpieczeń społecznych. Takie są wyłączenia wynikające z kodeksu cywilnego. Natomiast mediacja może być zawierana pomiędzy podatnikiem a organem podatkowym w większości spornych spraw, jednak poza tymi, których przedmiotem jest ustalenie wysokości podatku.

Na czym polega mediacja?

To alternatywny wobec sądu sposób rozwiązywania konfliktu. W trakcie mediacji strony sporu w obecności bezstronnego i neutralnego mediatora podejmują rozmowy i próbę osiągnięcia porozumienia. Wynikiem mediacji może być ugoda mediacyjna. Po jej zatwierdzeniu przez sąd ma ona moc prawną ugody sądowej. W razie jej niewykonania może stanowić tytuł wykonawczy i podstawę wszczęcia egzekucji przez komornika, np. jeśli w ugodzie jest ustalona kwestia zapłaty zaległej faktury, odszkodowania czy alimentów.

Jakie są zasady mediacji?

Jest dobrowolna, poufna i odbywa się w obecności bezstronnego i neutralnego mediatora. Uczestnicy mediacji dobrowolnie w niej uczestniczą i mogą się z niej wycofać na każdym etapie postępowania. Strony mają równe prawa i są traktowane jednakowo przez mediatora. Mediator nie staje po żadnej stronie i nie wyróżnia żadnej strony konfliktu. Jest neutralny zarówno co do przedmiotu sporu, jak i znalezionych rozwiązań. Przebieg posiedzenia mediacyjnego jest poufny, czyli ani mediator, ani strony nie mają prawa ujawniać tego, co się wydarzy podczas mediacji. Kwestia, jak rozwiązać spór należy do stron.

Jak strony mogą trafić do mediacji?

W dwojaki sposób. Możemy wyróżnić mediację umowną i sądową. W przypadku tej pierwszej jedna ze stron przychodzi do mediatora i mówi, że chciałaby podjąć mediację z drugą stroną konfliktu. Wtedy strona wysyła wniosek o przeprowadzenie mediacji do drugiej strony konfliktu. Jeżeli druga strona wyrazi zgodę, to wszczyna się mediację i zaprasza się obie strony do mediatora. Ale mogą też przyjść obie strony razem.
Z kolei mediacja sądowa jest ze skierowania sądu. Sąd na każdym etapie postępowania może skierować strony do mediacji mając na względzie, że chcą się porozumieć, akceptują to i dobrowolnie chcą wziąć udział w mediacji. Po postępowaniu mediacyjnym sporządzany jest protokół. Jeżeli zakończy się ugodą, to każda ze stron otrzymuje taką ugodę. Jeżeli jest to mediacja sądowa, to mediator wysyła protokół z posiedzenia mediacyjnego, a strony występują do sądu z wnioskiem o zatwierdzenie tej ugody. Sąd wydaje postanowienie, które ma moc prawną ugody sądowej.

Jaka jest przewaga mediacji nad postępowaniem sądowym?

Można mówić o szeregu korzyści płynących z mediacji. Przede wszystkim jest mniej formalizmu. Jest to proces odformalizowany. Jedynym owocem z mediacji jest protokół plus ugoda, którą podpisują strony. Jest to też proces szybszy. Już podczas pierwszego posiedzenia mediacyjnego strony mogą dojść do porozumienia. W sądzie to trwa dłużej także dlatego, że mediator stwarza inne warunki niż warunki występujące na sali sądowej. Uczestnicy czują się swobodniej, bardziej komfortowo w obecności mediatora niż na sali sądowej. Podczas mediacji ludzie potrafią się bardziej otworzyć. Pokazują swoje emocje: złość, smutek, żal. Potrafią się bardziej wypowiedzieć niż w obecności sędziego. Dzięki mediacjom poprawiają się relacje, w tym również w sprawach gospodarczych. Kontrahenci potrafią powiedzieć szczerze, dlaczego nie została zapłacona faktura itp. Co najważniejsze, w przypadku procesu sądowego zwykle jedna strona jest wygrana, a druga przegrana. Z mediacji każdy wychodzi wygrany. A to dlatego, że podczas mediacji strony starają się dojść do takiego porozumienia, żeby zadowalało i jedną, i drugą stronę. Oczywiście idzie się na ustępstwa, ale to strony wypracowują porozumienie, które będzie je satysfakcjonowało. Mediator pomaga w tej komunikacji. Strony przychodzą z różnymi stanowiskami i roszczeniami, które nie zawsze przekładają się na interesy. Mediator ma za zadanie wyciągnąć na stół rzeczywiste interesy stron, czego naprawdę chcą, na czym im zależy, jakie mają potrzeby. Podczas mediacji strony to przepracowują i same wychodzą z różnymi pomysłami, jak rozwiązać swój problem. Ponadto mediacja jest tańsza od postępowania sądowego, bo m.in. z reguły strony nie mają pełnomocników.

Czyli mamy same plusy mediacji. Czy nie powinno się reformować sądownictwa państwowego w tym kierunku?

Mediacja ma swoje miejsce w Kodeksie postępowania cywilnego. Mediatorzy spotykają się z sędziami i rozmawiają na temat miejsca mediacji w wymiarze sprawiedliwości i czy w polskim prawodawstwie jest wykorzystywana na tyle, na ile byłoby to możliwe. Dochodzi do wymiany doświadczeń. Są głosy, że zbyt mało spraw jest kierowanych na mediację, ale są sędziowie, którzy są bardziej mediacyjni i chcą kierować te sprawy z różnych wydziałów. Na pewno duża praca, przede wszystkim działania informacyjne, jest konieczna w różnych środowiskach mediatorów, fundacji, stowarzyszeń, by ludzie poznawali ideę mediacji. Konieczne jest uświadamianie ludzi, że ze swoją sprawą nie muszą od razu iść do sądu, tylko najpierw mogą próbować rozwiązać ją polubownie.

Kto może być mediatorem wpisanym na listę w sądzie okręgowym?

Mediatorem może być każda osoba fizyczna, która ma pełną zdolność do czynności prawnych i korzysta z pełni praw publicznych. Żeby być wpisanym na listę w sądzie okręgowym, trzeba mieć ukończone 26 lat, wiedzę i umiejętności w zakresie prowadzenia mediacji i nie być prawomocnie skazanym za umyślne przestępstwo ani przestępstwo skarbowe. Nie ma żadnych egzaminów państwowych. Można ukończyć certyfikowane szkolenia czy studia podyplomowe z mediacji. Istnieje też Społeczna Rada ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości, która wytycza standardy kształcenia mediatorów.

Gdzie odbywają się mediacje?

Najczęściej w biurach mediatorów czy różnych fundacji, które zajmują się rozwiązywaniem konfliktów, albo w wynajętych lokalach. Na pewno poza sądem, bo ma to być miejsce neutralne.

Jakie sprawy gospodarcze najczęściej są rozstrzygane w mediacjach?

Najczęściej chodzi o nieterminową zapłatę należności. Teraz jest to plaga. Była sprawa, w której przedsiębiorca rolny sprzedawał byki. Wystawił fakturę i miał problem z uzyskaniem zapłaty od kontrahenta. Dochodzi np. do rozłożenia płatności na raty, bo dana firma ma trudności z płynnością finansową i potrzebuje dogadania się ze swoim wierzycielem. Ale są też sprawy związane z podziałem czy przejmowaniem firm, dotyczące praw autorskich, patentowych lub znaków towarowych, albo dotyczące nieetycznego działania konkurencji. Miałem też taką sprawę, że firma montująca fotowoltaikę nie wykonała klientowi instalacji ani nie oddała mu pieniędzy. Konsument próbował polubownie rozwiązać tę sytuację. Ludzie boją się sądów. Odstraszają ich te wszystkie procedury i czas oczekiwania. Niestety w tym przypadku jednak nie doszło do mediacji, bo nie było kontaktu z firmą zakładającą fotowoltaikę i klient musiał zgłosić ją do prokuratury.

Rozmawiał Tomasz Cukiernik

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Blisko 67 proc. Polaków odczuwa syndromy depresji. Ile traci na tym gospodarka?

Jak wynika z najnowszego raportu, obecnie 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa przynajmniej jeden z syndromów najczęściej kojarzonych z depresją. Autorzy badania ostrożnie szacują, że gospodarka traci na tym ok. 3 mld zł rocznie. I to wyliczenie zakłada tylko nieobecność w pracy osób doświadczających epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych nawracających.
5 MIN CZYTANIA

Ruch i liczba klientów w galeriach i centrach handlowych wciąż na minusie

Jak wynika z badania firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH, dynamika ruchu w galeriach i centrach handlowych w I kwartale br. wyglądała bardzo podobnie jak rok wcześniej. Wprawdzie nieco ubyło wizyt (o prawie 5 proc. rdr.) i odwiedzających (o niecały 1 proc. rdr.), ale autorzy raportu przekonują, że tego typu placówki wciąż przyciągają wielu klientów.
5 MIN CZYTANIA

Ile zarobią nasi wybrańcy do samorządów?

W ostatnich wyborach prawie 50 tysięcy kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów uzyskało wymarzony mandat. Ile zarobią osoby, które będą nas reprezentować w samorządzie?
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Etapy rozwoju Unii

Niektórzy zarzucają mi, że bez powodu nienawidzę Unii Europejskiej. Albo uważają, że nawet jeśli mam jakiś powód, to nie mam racji, bo przecież Unia jest taka wspaniała i chce wyłącznie naszego dobrobytu. To kompletna nieprawda.
5 MIN CZYTANIA

Sri Lanka nie tylko tuk tukiem

Podczas targów książki w Łodzi, na których odbyła się prapremiera mojej najnowszej książki „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”, jedna z czytelniczek napomknęła, że planuje wyjazd na Sri Lankę. Odpowiedziałem, że właśnie cały styczeń przebywałem w tym kraju i co nieco wiem o wyspie. Kobieta spytała mnie, czy da się tam przeżyć za 20 dolarów. Spytałem, czy ma na myśli jeden dzień, ale po jej minie wywnioskowałem, że chyba myślała o znacznie dłuższym okresie czasu. Stwierdziłem, że jeden dzień jedna osoba może jakoś przeżyć za tę kwotę, ale na pewno nie cała rodzina przez miesiąc.
7 MIN CZYTANIA