„Puls Biznesu” powołując się na dane Grupy Inelo wskazuje, że niemal połowa kierowców spędza za kółkiem od 241 do 260 dni, a rekordziści potrafią pracować niemal 300 dni w ciągu roku. Oznacza to, że takie osoby nie wykorzystują urlopu w całości lub robią to bardzo rzadko.
– Podejście pracowników do brania urlopów jest bardzo różnorodne. Zdarza się, że kierowcy mają skumulowane nawet po 40 dni zaległego urlopu, a zgodnie z kodeksem pracy, urlop należy wykorzystać do 30 września następnego roku – powiedział „Pulsowi Biznesu” Łukasz Włoch z Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców (OCRK).
Nastawienie kierowców wobec urlopu może się jednak zmienić i to już w tym roku. Wszystko przez wymuszoną przepisami podwyżkę wynagrodzeń kierowców międzynarodowych, którym zlikwidowano diety i ryczałty noclegowe. To ciągnie za sobą wzrost wypłat za urlopy.
Łukasz Włoch wytłumaczył, że dotychczas diety i ryczałty za nocleg były traktowane przez kierowców zwykle jako część wynagrodzenia, bo zwrot kosztów potrafił sięgać nawet 6 tys. zł miesięcznie przy przeciętnej pensji w wysokości 3,2 tys. zł brutto. Ten zwrot kosztów nie był jednak brany pod uwagę przy obliczaniu wysokości wynagrodzenia za urlop.
– Teraz, gdy pracodawcy zostali zmuszeni do podniesienia pensji do około 10-12 tys. zł brutto, żeby kierowca dostawał tyle samo co wcześniej podstawa obliczeń jest ponadtrzykrotnie wyższa – wyjaśnił Włoch.
„Puls Biznesu” ostrzega, że to nie koniec złych wiadomości dla przewoźników, gdyż wielu z nich nie uwzględniło tych zmian przepisów przy planowaniu budżetu na bieżący rok i nie są oni nawet świadomi, że będą musieli płacić kierowcom więcej za urlop.
Puls Biznesu/PAP