Dziennik wskazuje, że zmiany podatkowe wprowadzone Polskim Ładem bardzo komplikują polski system obliczania podatku dochodowego, m.in. przez wprowadzenie wyższej kwoty wolnej i ulgi dla klasy średniej oraz zakazanie odliczania składki zdrowotnej.
„Pokusiliśmy się o sprawdzenie, jakich zabiegów w prawie podatkowym należałoby dokonać według starego, ubiegłorocznego modelu, by uzyskać taki sam efekt. Okazuje się, że dzisiejszy poziom obciążeń podatkowych można było osiągnąć – bez dodatkowych komplikacji – po prostu nieznacznym podniesieniem kwoty wolnej oraz wprowadzeniem niemal 40-proc. stawki dla pracowników zarabiających powyżej 12,8 tys. brutto” – pisze „Rzeczpospolita”.
Według cytowanego przez gazetę ekonomisty z Uniwersytetu Łódzkiego Jarosława Nenemana rząd faktycznie podniósł podatek dochodowy, a krańcowe obciążenie najwyższych pensji może nawet przekroczyć 40 proc. Co więcej, ekonomista uważa, że rząd w rzeczywistości nie podniósł kwoty wolnej do 30 tys. zł, bo już od pierwszej zarobionej złotówki płacimy 9-proc. podatek na NFZ.
Źródło: Rzeczpospolita