Po pandemicznych lockdownach branża gastronomiczna i związana ze świadczeniem usług hotelowych nie miała jeszcze szans się odrodzić. Teraz dodatkowo zmaga się z wysokimi kosztami, w tym dociążającymi ją ratami kredytów. Czy widać dla niej światełko w tunelu?

Skitterphoto/Pixabay

Także branża HoReCa (gastronomia i hotelarstwo) musi liczyć się dziś ze skutkami spowolnienia gospodarczego – sygnalizuje dział analiz Banku Pekao S.A. w cyklicznie przygotowywanym barometrze gospodarczym. Negatywnie oddziałują na nią zwłaszcza wzrost kosztów życia i kredytu. Jest to w pełni zrozumiałe, bo świadczy ona „usługi skierowane do gospodarstw domowych” i oczywiście też korzysta z kredytów. Po mocnej pierwszej połowie zeszłego roku, w którym branża HoReCa odreagowała po pandemicznych lockdownach, już druga połowa przyniosła osłabienie i powrót działalności obliczonej bardziej na przetrwanie niż na rozwój.

Było źle, potem nieco lepiej i znowu jest słabo

Gastronomia i hotelarstwo były jednymi z najbardziej poszkodowanych podczas koronakryzysu, kryzysu – jak dobrze pamiętamy – w dużym stopniu sztucznie podsycanemu i przedłużanemu. Przez trzy lata ostatnie lata zbankrutował co trzeci lokal stanowiący utrzymanie wielu rodzin i pracowników, a bankructwa te stały się też przyczyną wielu osobistych tragedii. Część poszkodowanych lokali po dzień dzisiejszy procesuje się z sanepidem; są już nawet pierwsze wygrane.

Po zatrzymaniu „pandemii” 24 lutego 2022 r. przez agresję Rosji na Ukrainę, branża złapała oddech, a sytuacja firm związanych z zakwaterowaniem i gastronomią zaczęła ulegać systematycznej poprawie – także dzięki napływowi uchodźców, którzy musieli znajdować sobie lokum. Jednak z nowej publikacji GUS nie wynika, by koniunktura w branży miała jakoś radykalnie się poprawić. Oprócz wysokich kosztów własnych hotelarze i restauratorzy mocno odczuwają obciążające ich raty kredytów bankowych. Spadku tego obciążenia nie należy oczekiwać wcześniej niż na początku przyszłego roku (po ewentualnej możliwej pierwszej obniżce stóp procentowych).

Słabiej też „na dowóz”

Punkty gastronomiczne nadal wspierają się świadczeniem usług dowozu, profesjonalizując i poszerzając ich zakres. Według danych portalu branżowego horecanet.pl niestety skurczył się także rynek dostaw na telefon i aplikacje – do 8,79 mld złotych w 2021 r. (o 12 proc. mniej niż w roku 2020); danych za 2022 r. serwis jeszcze nie podał. Na plus branży świadczy natomiast unormowanie się sytuacji związanej z pracownikami, zwłaszcza sezonowymi.

Poprzedni artykułOdyseja Europejska, czyli czas niebinarny na Księżycu
Następny artykułNiemcy uruchomią produkcję czołgów na Ukrainie