Wielkopolska Izba Rolnicza krytycznie odniosła się do programu odbudowy trzody chlewnej, który 11 października został ogłoszony przez ministra rolnictwa Roberta Telusa. Zdaniem branży program skupia się jedynie na części problemów, które dotyczą hodowców w Polsce.
Program odbudowy trzody chlewnej opiera się na preferencyjnym kredycie lub dotacji w celu zwiększenia pogłowia loch o 200 tys. sztuk.
Naszym zdaniem środki finansowe na inwestycje nie są największą barierą w odbudowie pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Takie środki były dostępne już wcześniej i nie były wykorzystywane. Producenci trzody chlewnej, w chwili obecnej, boją się podejmować jakichkolwiek działań rozwojowych i inwestycyjnych. Ich celem jest przetrwanie w oparciu o bazę produkcyjną, którą posiadają
– wskazała WIR.
Przedstawiciele rolników wśród głównych problemów wymieniają brak stabilizacji rynkowej i ekonomicznej oraz bardzo niską lub ujemną rentowność produkcji trzodowej w Polsce. Wyzwaniem jest też ASF, który generuje duże ryzyko pozostawania przez długi czas w strefie czerwonej.
W związku z powyższym rolnicy proponują modyfikację programu odbudowy trzody chlewnej na bardziej kompleksowy, zawierający na przykład inne opodatkowanie tuczu nakładczego, który jest usługą, a nie produkcją prowadzoną przez rolnika na własny rachunek. Domagają się też rekompensat cenowych dla rolników, którzy nie ze swojej winy znaleźli się w strefie czerwonej ASF i sprzedają tuczniki po niższych cenach.
Branża postuluje też o ułatwienia dla rolników chcących skorzystać z dopłaty dobrostanowej, a także promowanie mechanizmów współpracy pomiędzy producentami warchlaków a rolnikami, którzy prowadzą wyłącznie tucz oraz promowanie produkowanej w Polsce wieprzowiny, pochodzącej od ras rodzimych.