Decyzję w tej kwestii ogłosił prezydent kraju Daniel Ortega. Zgodnie z jego deklaracją w tym środkowoamerykańskim państwie będą mogły się znajdować rosyjskie samoloty, okręty i żołnierze. Celem ich obecności będzie prowadzenie szkoleń, utrzymanie stabilności i reagowanie w sytuacjach kryzysowych. Współpraca ma obejmować m.in. wspólne zwalczanie przestępczości zorganizowanej oraz narkotykowych karteli.
Wicepremier Rosji Juri Borysow odbył podróż do Nikaragui w przededniu ataku jego kraju na Ukrainę, w lutym tego roku. Odwiedził wtedy też innych sojuszników Moskwy w tym regionie – Kubę i Wenezuelę. Już wtedy zapewniał o wzmocnieniu wzajemnych relacji.
Rosja jest od dwudziestu lat głównym dostawcą broni do Nikaragui. Pięć lat temu uruchomiono w tym państwie stację systemu GLONASS, który jest moskiewską alternatywą dla GPS. Władze USA uważają, że rosyjska instalacja służy głównie celom szpiegowskim.
Nikaragua od lat 80. jest bliskim sojusznikiem – wtedy jeszcze – ZSRR, a obecnie Federacji Rosyjskiej. Jej rząd już w 2014 roku uznał Krym za część Rosji.
zyri.net, telesurenglish.net, cbsnews.com