Jak informuje Interia.pl, Komisja Środowiskowa Parlamentu Europejskiego proponuje całkowity zakaz wykorzystania gazów fluorowanych, które są używane w pompach ciepła jako czynnik chłodzący. Zdaniem ekspertów może to wywrócić do góry nogami nawet 70 proc. rynku pomp ciepła i utrudnić realizację unijnych planów dotyczących walki z używaniem paliw kopalnych.
Serwis Interia.pl dokładnie tłumaczy, na czym polega unijne rozdwojenie jaźni: „Planowana nowelizacja rozporządzenia z 2015 roku ma zakazać używania i sprzedaży gazów fluorowanych, które również przyczyniają się do ogrzewania atmosfery. Z tym, że na użyciu gazów fluorowanych opiera się działanie zdecydowanej większości obecnych na rynku pomp ciepła, czyli urządzeń grzewczych, na których sama UE planuje opierać dekarbonizację ciepłownictwa”.
Unia Europejska z jednej strony w swojej strategii energetycznej REPowerEU stawia na pompy ciepła jako źródło energii dla budynków, a z drugiej chce de facto zakazać… pomp ciepła. Pierwotnie Komisja Europejska zaproponowała zaostrzenie obowiązujących norm. Jednak europosłowie zagłosowali za całkowitym zakazem użycia i sprzedaży f-gazów. Wprowadzenie tego zakazu miałoby być rozłożone na lata 2026-2029.
Istnieją technologie, które pozwalają na zastąpienie f-gazów w pompach ciepła izobutanem czy propanem, ale dla firm to oznacza dodatkowe koszty, a dla konsumentów – wyższe ceny urządzeń.
O co więc chodzi? Czy to nie jest tak, że jedni lobbyści przekupili jednych eurokratów – by pompy ciepła były konieczne, a drudzy – by je zakazano? I tak unijna polityka zatacza się od jednej ściany do drugiej.