8 lutego opublikowano projekt ustawy dostosowujący polskie przepisy do unijnego obowiązku raportowania informacji o użytkownikach przez platformy cyfrowe. Jak podaje „Rzeczpospolita” do skarbówki będą trafiały dane o użytkownikach platform cyfrowych i przeprowadzanych tam transakcjach.
Dziennik wyjaśnia, że na podstawie nowych przepisów fiskus będzie otrzymywał głównie dane sprzedawców z e-platform, a raportowaniem zostanie objęty każdy, kto dokonuje rocznie co najmniej 30 transakcji na kwotę co najmniej 2000 euro. Według ustawodawcy może to dotyczyć nawet 17 mln polskich obywateli.
– Limity wyłączenia nie są duże, co w praktyce może spowodować, że dane setek tysięcy użytkowników popularnych portali sprzedażowych jak Allegro czy OLX trafią do fiskusa. Niemniej te dwa warunki muszą być spełnione łącznie i dotyczą jednego e-portalu czy e-platformy – powiedział na łamach „Rz” Łukasz Kacprzyk, doradca podatkowy w Grant Thornton. – Jeśli więc ktoś sprzeda po dziesięć rzeczy na trzech różnych portalach, to można twierdzić, że nie zostanie zaraportowany przez żaden z nich. I to nawet, jeśli zysk w sumie przekroczy wartość 2000 euro – wyjaśnił ekspert.
Poza sprzedawcami internetowymi nowym raportowaniem objęte zostaną inne popularne usługi oferowane przez sieć, jak najem nieruchomości oraz środków transportu i wykonywanie usług świadczonych osobiście, jak przewóz osób, transport i dostawa czy drobne prace codzienne (np. fryzjerstwo i hydraulika).
Platformy, które nie wywiążą się z obowiązku raportowania, będą musiały liczyć się z surowymi grzywnami od fiskusa, a jeśli użytkownik platformy nie udostępni potrzebnych danych, to będzie miał zablokowane konto i wypłatę wynagrodzenia.
Źródło: Rzeczpospolita