fbpx
środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonStało się jutro: w Kanadzie powstaje indeks książek zakazanych

Stało się jutro: w Kanadzie powstaje indeks książek zakazanych

„Tak więc książka, to w istocie naładowany pistolet, który sąsiad trzyma w domu. Spal ją. Wystrzel z tego pistoletu. Rozłup tamtemu mózg. Nikt nie wie, kto mógłby się stać celem człowieka oczytanego” – Ray Bradbury, 451 stopni Fahrenheita.

Rada szkolna kanadyjskiego okręgu Ontario rozpoczęła właśnie identyfikowanie i usuwanie ze szkolnych zbiorów bibliotecznych książek, które mogą być „szkodliwe” dla umysłów młodych ludzi. Chodzi o treści uważane (z dzisiejszej perspektywy) za złe i krzywdzące wrażliwe mniejszości. To jest zaskakujące i bolesne, że kraje, które uchodziły za ostoje wolności – takie jak Nowa Zelandia, Australia czy Kanada – stają się szczególnie zaciekłymi ośrodkami tłumienia myśli i demokracji.

Terror poprawności politycznej przybiera zinstytucjonalizowaną formę. Tym razem celem agresji są nieprawomyślne książki. Nowa polityka Okręgowego Zarządu Szkół Regionu Waterloo (WRDSB) postawiła sobie za cel „osiągnięcie kultury organizacyjnej zakorzenionej w prawach człowieka i równości”. WRDSB, będący odpowiednikiem polskiego Kuratorium Oświaty, ma pod swoimi skrzydłami 64 tysiące uczniów uczęszczających do 121 szkół. Właśnie zainicjowano tam dogłębne badanie zawartości każdej ze szkolnych bibliotek – zarówno zasobów papierowych, jak i cyfrowych. Na ich oczyszczenie z „nienowoczesnych”, nieprawomyślnych książek kanadyjskie władze dały sobie trzy lata.

Usuniemy wszystkie szkodliwe teksty

Graham Shantz jest koordynatorem ds. zasobów ludzkich i usług kapitałowych WRDSB. Na spotkaniu z dyrektorami szkół i rodzicami przekonywał, że świadomość w kwestiach równości i rasistowskich nierówności w pracy i w życiu publicznym na tyle wzrosła, że niektóre książki w bibliotecznych zbiorach obecnie nie są już odpowiednie.
– W ciągu najbliższych kilku lat przeprowadzimy przegląd każdej z naszych kolekcji bibliotecznych w każdej szkole i usuniemy wszelkie teksty, które mogą być szkodliwe dla nauczycieli lub uczniów – zapowiedział. Chwaląc pracę opiekunów bibliotek w zapewnieniu różnorodności zbiorów jednocześnie stwierdził, że szkoły nie dołożyły staranności w „usuwaniu nieodpowiednich tekstów, które są wątpliwe i nie mają potrzebnych ram pedagogicznych”.

Spełnia się wizja palenia książek

Działania kanadyjskich władz ożywiają antyutopijną wizję amerykańskiego pisarza Raya Bradbury’ego, jednego z najbardziej popularnych pisarzy science fiction XX wieku. Do jego głęboko humanistycznych książek, wyrażających uniwersalne i ponadczasowe prawdy o człowieku (w fantastycznej jedynie oprawie) wraca się i dziś, robiąc coraz to nowsze ekranizacje np. legendarnej już książki 451 stopni Fahrenheita. Jaka jest to temperatura? Jak twierdzi sam pisarz, to jest temperatura, w której „papier zaczyna się tlić i płonie”.

W dystopijnym świecie neokomunistycznej mrzonki 451 stopni Fahrenheita, gdzie wszyscy mają być tak samo szczęśliwi wierząc w to samo i pobierając biernie rozrywkę oraz informację z telewizji, strażak Montag i jego koledzy tropią niepoprawne myśli. Budynków nie gaszą, bo te już nie płoną. Miotaczami ognia palą za to wygarnięte z prywatnych biblioteczek książki: te już niepotrzebne, niepokojące, jątrzące.
Montag początkowo pali je z radością. Wsłuchuje się w słowa swego szefa: „Kolorowi ludzie nie lubią Little Black Sambo. Spalić ją. Biali ludzie są skrępowani Chatą wuja Toma. Spalmy ją. Ktoś napisał książkę o tytoniu i raku płuc? Fabrykanci papierosów płaczą? Spal tę książkę”. Szef wyjaśnia mu także, że decyzja likwidowania niewłaściwych treści nie wyszła od rządu, tylko od… samych ludzi: „Początkowo nie było żadnego nakazu, deklaracji, cenzury. Nie! Technologia, eksploatacja masowa i nacisk mniejszości załatwiły całą sprawę. Bogu dzięki” – cieszy się szef nowoczesnych strażaków.

Członków nowego społeczeństwa uwrażliwia się, by broń Boże „nie dotknęli czymś sympatyków psów, kotów, doktorów, adwokatów, kupców, dyrektorów, mormonów, baptystów, unitarystów, potomków Chińczyków, Szwedów, Włochów, Niemców, Teksańczyków, brooklińczyków, Irlandczyków, mieszkańców Oregonu czy Meksyku” – pisał Bradbury w 1953 roku. Dziś ten katalog wrażliwców wydłużył się o członków wiecznie niezadowolonej i krzywdzonej społeczności LGBTQI (gdzie literki określające różne grupy „orientacyjne” dewiacji można dodawać dowolnie i bez końca), o miłośników wszelkich żuczków, klimatycznych szamanów i zaklinaczy globalnego ocieplenia, o dbających nadzwyczaj o zdrowie i walczących z jakoby chorymi na covid itd. itp.

To już nie jest jedynie fikcyjny świat Raya Bradbury’ego. Różne grupy ludzi coraz częściej narzekają na język i koncepcje zawarte w starych książkach. Te nagle stały się obraźliwe, wypaczając przecież spojrzenie młodych, edukowanych ludzi. I jako takie powinny zniknąć z bibliotek i zostać wymazane z historii myśli i ludzkich dokonań.

Nie dawać ludziom wyboru

Tworzony w Kanadzie indeks książek „szkodliwych” jest w rzeczywistości cenzurą wprowadzaną pod przykrywką doboru słusznych lektur. Nie wiadomo, czy wyłuskane z bibliotek „nieprawomyślne” książki pójdą do jakiś magazynów, gdzie z czasem spleśnieją i zgniją, czy może zostaną wydane na spalenie. Ważne, że nie będą już wrażliwców niepokoić i irytować swoimi „obraźliwymi” treściami, a przekaz skierowany do społeczeństwa będzie nie tylko właściwy, ale spójny i bezdyskusyjny. Oddajmy na koniec raz jeszcze głos Rayowi Bradbury’emu:

„Jeśli nie chcesz, by człowiek był niezadowolony z sytuacji politycznej, nie dawaj mu do wyboru dwóch odpowiedzi na jedno pytanie: podaj na tacy jedną jasną opcję. Albo jeszcze lepiej, nie podawaj żadnej”.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

Policja dla Polaków

Jednym z największych problemów polskiej policji – choć niejedynym, bo ta formacja ma ich multum – jest ogromny poziom wakatów: ponad 9,7 proc. Okazuje się, że jednym ze sposobów na ich zapełnienie ma być – na razie pozostające w sferze analiz – zatrudnianie w policji obcokrajowców. Czyli osób nieposiadających polskiego obywatelstwa. W tym kontekście mowa jest przede wszystkim o Ukraińcach, Białorusinach i Gruzinach.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA