fbpx
piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaBiznesStart-up w biznesie sprzedaży i dowozu jedzenia może być opłacalny – jest...

Start-up w biznesie sprzedaży i dowozu jedzenia może być opłacalny – jest jeden haczyk

Jak grzyby po deszczu wyrastają firmy oferujące dowóz jedzenia do domu lub do biura. Klientów przybywa, szczególnie wśród młodszych roczników. W tym biznesie jest jednak co najmniej jeden haczyk.

Zarówno w Polsce, jak i w całej Europie przybywa start-upów oferujących mieszkańcom – zwłaszcza dużych miast – ekspresową dostawę zakupów, przede wszystkim jedzenia i napojów. Tak zwany q-commerce ma już nawet swoich liderów. Coraz bardziej rozpoznawalną marką jest polski Lisek. Zamawiać można też przez Fresco.pl, Jokr, Swyft, Wolt i taksówkarskie firmy Bolt oraz UberEats – wszyscy namawiają do ściągnięcia ich aplikacji.

Dyskonty kontratakują

Także duże sieci handlu detalicznego nie zasypiają gruszek w popiele, wprowadzając nowe usługi. Na przykład Biedronka robi to we współpracy z platformą Glovo, a usługa dowożenia jedzenia do domu nazywa się „BIEK”. Obie te marki chwalą się, że dostarczą przez kurierów ze swoich centrów dyspozycyjnych towar w zaledwie 15 minut. Oferta obejmuje „1,2 tys. produktów, klienci znajdą zarówno produkty marki własnej Biedronki, jak i wiodących marek zewnętrznych” – czytamy na ich stronie internetowej.
Biedronka i Glovo są już ze swoją usługą łącznie w 31 miastach: w Warszawie, Łodzi, Krakowie, we Wrocławiu, w Gdyni, w Gdańsku, Sopocie, Poznaniu, Katowicach, Szczecinie, Olsztynie, Grudziądzu, Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Płocku, Lublinie, Białymstoku, Gliwicach, Chorzowie, Sosnowcu, Zielonej Górze, Rzeszowie, Bielsko-Białej, Tychach, Częstochowie, Bytomiu, Elblągu, Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach oraz w Opolu.

Żabka rozwija swój serwis „Jush!”, który na razie jest dostępny w sześciu dużych miastach i gminach bezpośrednio do nich przyległych (na czele ze stolicą; zamawiać można także w Gdańsku, Sopocie, Katowicach, Krakowie oraz w Poznaniu). „Jush!” się reklamuje w ten sam sposób, obiecując, że dostarczy do klienta jedzenie w 15 minut. Ta „jadłodajnia” jest dostępna przez aplikację, do łatwego ściągnięcia na smartfona.

Mniej niż w 10 minut

Wejście do Polski zapowiedział także niemiecki star-tup Grovy, co jest elementem jego strategii inwestowania w Europie Centralnej i Wschodniej. Menadżerowie Grovy, zapowiadają, że gdy tylko wejdą do Polski, sklep będzie miał w swojej ofercie nie tylko standardowe produkty, ale także świeże, regionalne owoce, szczoteczki do zębów, kable do ładowania USB itp. Do zmawiającego dotrą – jak zapewnia firma – nawet w mniej niż 10 minut.

Nie zawsze rentowny

Wydawać by się mogło, że polski rynek pomieści jeszcze kilka marek – być może marek wyspecjalizowanych w jakiś produktach. Należy jednak pamiętać że q-commerce to nie jest „samograj”, nie musi zawsze być zyskowny. Przede wszystkim budowany sklep powinien mieć dostęp do dobrze zlokalizowanej sieci małych magazynów (tzw. dark store). Te magazyny kompletują zamówienia, a potem kurierzy rozwożą je klientom. Według analizującej ten rynek firmy Bain & Company, sklep z dostawą do domu staje się rentowny, gdy średnia wartość koszyka zamówień oscyluje wokół 40 euro (około 180 złotych), a każdy z mini magazynów jest w stanie obsłużyć 1200 zamówień dziennie. By więc ten biznes stał się opłacalny, trzeba go rozwinąć na naprawdę dużą skalę. Bain & Company szacuje, że aby start-upy obecnie działające w obszarze q-commerce były rentowne, muszą jeszcze podwoić wartość zamówienia oraz czterokrotnie zwiększyć liczbę dostaw.

Warto może robić to razem?

Polskie start-upy nie mają i nie będą miały łatwo. Podczas gdy duże sieci handlowe czy firmy taksówkarskie korzystają z już rozpoznawalnej marki, one muszą o tę rozpoznawalność i zaufanie klientów dopiero walczyć.

– Nie można wykluczyć na tym rynku konsolidacji, przejmującymi będą tradycyjne sieci handlowe, i być może także międzynarodowe firmy typu Delivery Hero lub Glovo – uważą Artur Stańczuk, senior manager w Bain & Company.

Dlatego być może dobrym pomysłem byłaby współpraca polskich firm w ramach jednej platformy. Pozwoliłoby to uzyskać większą skalę działania oraz udźwignąć wspólnie koszty marketingu.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Branża IT redukuje zatrudnienie i zwiększa długi

O 1/3 wzrosło w ciągu dwóch lat zadłużenie branży IT – wynika z najnowszych danych Krajowego Rejestru Długów. Sektor „skazany na rozwój” powoli zaczyna być ofiarą własnego sukcesu. Jego długi wynoszą obecnie 264 mln zł, ale jeszcze więcej, bo prawie 400 mln zł, firmy informatyczne muszą odzyskać od swoich klientów.
4 MIN CZYTANIA

Nadchodzą jeszcze trudniejsze czasy dla małych sklepów. Ich liczba systematycznie maleje

Po ponad dwóch latach przerwy powrócił 5-procentowy VAT na żywność. Sieci dyskontów, które toczą wojnę o klientów, kuszą obietnicą, że cen nie podniosą, bo podatek wezmą na siebie. Korzystna dla klientów zapowiedź może okazać się zabójcza dla i tak słabnących i znikających z rynku małych sklepów.
5 MIN CZYTANIA

Zatory płatnicze uderzają w sektor MŚP. Czy sposobem na nie może być faktoring?

Od 2020 r. UOKiK ma uprawnienia do zwalczania zatorów płatniczych, które są szczególnie groźnie dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Rosnące w kolejnych latach liczby i kwoty nakładanych kar pokazują, że nie jest łatwo rozwiązać ten problem systemowo. Ale przedsiębiorcy zabezpieczają się przed zatorami również na własną rękę. Wykorzystują do tego faktoring.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA