Już dziś największe polskie rzeki są objęte ostrzeżeniami o suszy hydrologicznej. Poważnym problemem jest nie tylko niski poziom wód, ale też ich wysoka temperatura. „Rzeczpospolita” tłumaczy, że elektrownie z otwartym obiegiem wody mogą zostać wyłączone przez problemy z utrzymaniem odpowiedniej temperatury. Do tego dochodzą wysokie temperatury powietrza, przez które na liniach energetycznych powstają tzw. zwisy zmniejszające zdolności przesyłowe. Wszystko to powoduje, że przemysł coraz bardziej obawia się wyłączeń prądu, co nie wróży dobrze gospodarce.
Sposobem na częściowe złagodzenie problemu z energią są oszczędności tam, gdzie się da. Przykładem mogą być np. ograniczenia w używaniu klimatyzacji. Na podobne rozwiązanie zdecydowali się ostatnio Hiszpanie.
Z kolei rolnicy narzekają na brak opadów. Tylko na Podkarpaciu susza spowodowała straty wynoszące ponad 60 proc. upraw.
– W ostatnich dniach stwierdziliśmy wzrost zagrożenia we wszystkich uprawach. Susza dotyka coraz większej liczby gmin i coraz większej powierzchni kraju – powiedział na łamach „Rz” prof. Andrzej Doroszewski, kierownik Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej w Instytucie Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Według ekspertów susza dotknęła już wszystkie regiony kraju, a najbardziej zagrożone są uprawy kukurydzy na ziarno i kiszonkę, następnie – krzewy owocowe, rośliny strączkowe i warzywa gruntowe.
Źródło: Rzeczpospolita