Twierdzą oni, że przeniesienie Michaela Glassnera, jednej z pierwszych osób zatrudnionych przez Trumpa jeszcze w 2015 r., z funkcji dyrektora operacyjnego wygląda jak próba znalezienia kozła ofiarnego i oszczędzenia kierownika kampanii Brada Parscale’a. – Oczywiście, że jest kozłem ofiarnym. Pracuje od dawna i jego strata nie będzie odczuwalna. Są ważniejsze problemy – powiedział jeden z członków sztabu wyborczego Trumpa.
Te problemy to napięcie, które zaogniło polityczne działania Trumpa od momentu objęcia władzy, napięcie pomiędzy ekonomicznymi nacjonalistami, którzy uważają, że ich przesłanie łączy prezydenta ze zwykłymi wyborcami oraz osobom z kręgu Jareda Kushnera (zięcia prezydenta), którym zarzuca się bardziej odległe, globalistyczne poglądy.
Rozdźwięk między nimi znów stał się widoczny, kiedy okazało się, że Glassner, którego rolą było planowanie wieców, został zastąpiony przez prezesa kampanii Trumpa z Arizony, Jeffa DeWita.
Po tygodniach gwałtownego spadku wyników sondaży, kampania zmaga się z trudnościami z organizowaniem masowych wieców w czasie pandemii. To, co miało być triumfalnym powrotem prezydenta na szlak kampanii w Tulsie, zostało zdominowane przez rozczarowującą frekwencję i zdjęcia pustych miejsc.
Jednak informatorzy twierdzili, że problemem nie była organizacja wiecu, ale samo hiperboliczne przesłanie. – To, co spędza nam sen z powiek, to, co wymaga tak wiele wysiłku, to dopilnowanie, abyśmy ściągnęli ludzi na te wydarzenia – twierdzi członek sztabu wyborczego Trumpa. – To podstawowa zasada: nie należy szacować liczby uczestników na wyrost – dodaje.
Tymczasem Parscale trąbił wszem i wobec, że wpłynęło ponad milion zgłoszeń na bilety przed wiecem w Tulsie. Jego obecnie pod ścisłą obserwacją, odkąd lokalni urzędnicy podali, że zaledwie 6000 osób weszło na arenę, która pomieści 19 000.
Nowy sondaż USA Today / Suffolk wykazał, że przypuszczalny kandydat demokratów, Joe Bidena, ma 12-punktową przewagą nad Trumpem wśród 1000 zarejestrowanych wyborców.
Doradca prezydenta Kellyanne Conway powiedziała, że Trump ponownie zbiera zespół, który pomógł mu wygrać wybory w 2016 roku. – Jeff DeWit powrócił do sztabu. Wykonał świetną robotę w 2016 roku. Prezydent ponownie gromadzi zespół – powiedziała Fox & Friends, dodając, że Glassner pozostał cenionym członkiem sztabu.
Później zaznaczyła dziennikarzom w Białym Domu, że sztab wykonał dobrą robotę polegającą na stworzeniu infrastruktury cyfrowej i organizowanie wieców w ciągu ostatnich kilku lat. Dodała jednak, że pokazała prezydentowi zdjęcia z zeszłego roku, z wiecu na świeżym powietrzu w Montoursville w Pensylwanii, jako alternatywny sposób organizowania wydarzeń dla osób obawiających się stawienia się na zebraniach w zamkniętych pomieszczeniach. – Były tam góry, Air Force One, prezydent, ludzie na świeżym powietrzu i była to cudowna noc – stwierdziła. – Myślę, że można zorganizować coś takiego.
Źródło: Rob Crilly/Washington Examiner