Sztuczna inteligencja towarzyszy nam już od jakiegoś czasu, a jej coraz mocniejsze modele językowe przynoszą rewolucyjne zmiany we wszystkich dziedzinach życia – od handlu i medycyny po edukację, biotechnologię, robotykę czy wojskowość. Wraz z nimi pojawiają się także nowe, realne zagrożenia, np. w kwestii możliwego wzrostu bezrobocia. O tym, jak za dwadzieścia lat może wyglądać nasza codzienność, traktuje książka „Sztuczna inteligencja 2041” autorstwa Kai-Fu Lee i Chen Qiufana.
Kai-Fu Lee jest tajwańskim – obecnie mieszkającym w Pekinie – ekspertem w tematyce SI, byłym szefem Google China; pracował także dla Apple i Microsoft. Jest też autorem wydanej w 2018 r. książki „Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa”. Tym razem w pisaniu wspomógł go klasyczny literat – Chen Qiufan, chiński autor powieści fantastycznonaukowych.
Fantastyka i rzeczywistość
„Sztuczna inteligencja 2041” jest połączeniem literatury i naukowej analizy. Dziesięciu opowiadaniom na temat życia w technologicznym świecie przyszłości towarzyszy naukowa analiza stanu obecnego i przewidywań związanych z kierunkami rozwoju technologii SI w życiu codziennym. Nie jest to jednak pozycja fantastyczna, ale – według autorów – pewna projekcja tego, jak będzie wyglądał świat za dwie dekady.
Książka obejmuje wiele tematów związanych z SI. Omawia wykorzystanie big data w finansach, medycynie, rzeczywistości wirtualnej, robotyzacji, nanotechnologii, komputerach kwantowych, Internecie rzeczy, konstrukcji broni autonomicznej itd. Autorzy wiele piszą także o kwestiach prywatności w tym nowym świecie, o etyce, przyszłości pieniądza i ładu społecznego, a także o wyjątkowości człowieczeństwa. Tematyka jest więc bardzo szeroka, ale całość łączy kwestia rozwoju sztucznej inteligencji, która oddziałuje na całą naszą rzeczywistość, nie tylko technologiczną.
SI taka jak my
Kluczem do rozwoju sztucznej inteligencji, dostępnym dzięki internetowi, jest ogromna liczba danych o nas i o świecie (także zachowań, postaw, reakcji) i połączenie z siecią coraz większej liczby dziedzin i urządzeń. Sprzyja to szybszemu wykorzystaniu możliwości tzw. uczenia głębokiego, dzięki któremu SI poszerza swoją wiedzę i realizuje określone zadania. Ogromną rolę w rozwoju SI odgrywa także szybkość przetwarzania danych. Możliwości rozwoju sztucznej inteligencji rosną więc dzięki możliwości przetwarzania coraz większej liczby danych i zwiększaniu szybkości ich przepływu (stąd amerykańsko-chińska rywalizacja o dostęp do danych, ich kontrolę i o rozwój sieci 5G).
Dziś SI to twór człowieka zależny od niego. Na razie jest taka jak my, bo z naszych zachowań i wiedzy czerpie swoje możliwości. Jest ograniczona w cechach typowo ludzkich, jak np. empatia, myślenie strategiczne czy kreatywne. Jednak dalszym etapem może być uzyskanie przez SI samoświadomości, ale to może już przekraczać rozpatrywaną przez nas perspektywę czasową.
Gdzie tkwią zagrożenia
Po tym, gdy chatboty: ChatGPT 3, Bard (produkcji Googla), a ostatnio GPT 4 pokazały swoje możliwości, w świecie nauki i biznesu – ale także wśród rządzących – zapanował popłoch. Wdrożenie nowych modeli językowych pobudziło debatę na temat roli sztucznej inteligencji w społeczeństwie, pokazując – obok korzyści – także potencjalne zagrożenia związane z nowymi technologiami. Obawy dotyczą możliwości zastąpienia przez SI ludzi w wielu zawodach, ale też tego, że generatywna sztuczna inteligencja może zagrozić prawom autorskim, a klonowanie głosu i obrazu może sprzyjać oszustwom i rozpowszechnianiu fake newsów.
Niedawno szefowie amerykańskich koncernów technologicznych zostali wezwani do Białego Domu, gdzie usłyszeli, że ich rolą jest ochrona społeczeństwa przed niebezpieczeństwami związanymi ze sztuczną inteligencją. Amerykański rząd dał jasno do zrozumienia, że należy regulować sektor związany z SI. Podobne wezwania pojawiają się coraz częściej zarówno ze strony polityków, jak i liderów technologicznych. Ojciec chrzestny SI, brytyjski naukowiec Geoffrey Hinton, rzucił posadę w Google, mówiąc, że teraz żałuje swojej pracy. Powiedział BBC, że niektóre niebezpieczeństwa związane z chatbotami SI są „dość przerażające”.
Z kolei list podpisany przez Elona Muska, założyciela Apple Steve’a Wozniaka i setki innych biznesmenów, inwestorów i ekspertów od SI wzywał do wstrzymania wdrażania nowej technologii na pół roku. Autorzy listu ostrzegają przed nieprzewidywalnymi skutkami wyścigu w tworzeniu coraz potężniejszych modeli SI. Twierdzą, że zaawansowana sztuczna inteligencja może stanowić „głęboką zmianę w historii życia na Ziemi”, a niekontrolowane podejście do jej rozwoju grozi zalewem dezinformacji, masową automatyzacją pracy, a nawet zastąpieniem ludzi przez maszyny i „utratą kontroli nad cywilizacją”. „Silne systemy SI powinny być rozwijane dopiero, kiedy będziemy pewni, że ich efekty będą pozytywne, a ich ryzyka możliwe do kontrolowania” – piszą.
Jednak są i tacy przedstawiciele świata technologii, np. Bill Gates, którzy odrzucają te wezwania do rozwagi, twierdząc, że takie postępowanie nie rozwiąże problemów przyszłych wyzwań. Gates twierdzi, że trzeba skupić się na tym, jak najlepiej wykorzystać rozwój SI i uważa, że istnieje niebezpieczeństwo nadmiernej regulacji, co dałoby strategiczną przewagę firmom technologicznym, np. w Chinach.
Szansa na rozwój
Wracając do książki „Sztuczna inteligencja 2041” – Kai-Fu Lee należy do optymistów. Wskazuje, że rozwój SI jest nieuchronny i może efektywnie wspierać ludzkość. Doprowadzi jednak do ogromnych przemian społecznych, co wymaga zmian mentalności i nowych regulacji. Brak odpowiednich działań może – jego zdaniem – doprowadzić do rewolucyjnych, negatywnych zmian na rynku pracy i wzrostu nierówności społecznych.
Oddajmy głos autorom książki: „Roboty i SI zdominują produkcję, dostawy, projektowanie i marketing większości towarów. Autonomiczne pojazdy zabiorą nas dokądkolwiek chcemy, o dowolnej porze i przy minimalnych kosztach, a w dodatku zapewnią nam oszczędności, nie będziemy musieli kupować samochodów. Roboty usługowe wyposażone w SI zajmą się naszym domem lepiej niż najlepsza gosposia. SI przejmie rutynowe prace i zadania zarówno pracowników biurowych, jak i robotników. SI pracuje na okrągło, nie choruje, nie skarży się i nie oczekuje wynagrodzenia. Dzięki niej koszt większości produkowanych towarów spadnie do poziomu zaledwie odrobinę przewyższającego koszt materiałów, z których powstają. Oprócz tego, że SI doskonale sprawdzi się na wielu niższych stanowiskach w biurze, kierowane przez nią roboty asystujące ułatwią nam życie bardziej niż ludzie. SI w roli nauczyciela zajmująco poprowadzi lekcje dostosowane do potrzeb każdego ucznia. Lekarze SI postawią diagnozę i wyleczą pacjentów skuteczniej niż ludzie. Rozrywka SI będzie realistyczna i wielopoziomowa, a do tego niemal darmowa, bo wirtualna”.
Odkryć świat na nowo
Brzmi to bardzo futurystycznie, momentami wręcz utopijnie. Szczególnie rozdziały o końcu pieniądza. Faktem jest jednak, że większość technologii, które kilkadziesiąt lat temu były uważane za fantastyczne, dziś działa albo jest w fazie testowej. Usprawnienie ich możliwości to tylko kwestia czasu.
Pytanie, jak odnajdzie się w tym wszystkim człowiek? Zdaniem autorów rozwój i dominacja SI pokaże znaczenie prawdziwego człowieczeństwa w nowym świecie. Na nowo będziemy musieli je odkryć.
„Sztuczna inteligencja 2041”, Kai-Fu Lee i Chen Qiufan, wyd. Media Rodzina, 2022