fbpx
piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaŚwiatTajwan – granica została przekroczona

Tajwan – granica została przekroczona

Zaostrza się sytuacja wokół Tajwanu. Najważniejsza amerykańska kongresmenka Nancy Pelosi – spikerka Izby Reprezentantów - odwiedziła wyspę. To najwyższa rangą wizyta na Tajwanie amerykańskiego oficjela od 25 lat. Wtedy odwiedził wyspę lider republikańskiej większości Newt Gingrich. Różnica była jednak taka, że przed wizytą w Tajpei odwiedził Pekin. Wydaje się, że pewna granica w relacjach amerykańsko-chińskich została przekroczona. Otwarte zostaje pytanie jak w sytuacji amerykańskiej presji zachowają się Chiny.

Wizyta Pelosi odbywa się zaledwie kilka dni po rozmowie telefonicznej prezydentów Joe Bidena i Xi Jinpinga, co pokazuje, że relacje między krajami są mocno napięte i brakuje w nich fundamentalnego zaufania. Już same zapowiedzi amerykańskiej spikerki o wizycie na wyspie wywołały furię Pekinu, który uważa Tajwan za część Chin. Chińskie władze zapowiadały „zdecydowaną reakcję” i „konsekwencje”. Xi mówił Bidenowi, że kto „igra z ogniem, może zostać spalony”. Pojawiały się także zapowiedzi prominentnych chińskich liderów o możliwości zestrzelenia samolotu z Pelosi na pokładzie.

Niektórzy komentatorzy wskazują, że działanie Pelosi to swego rodzaju wyjście przed szereg w amerykańskiej polityce. Przed wizytą pojawiały się informacje o sceptycyzmie administracji Bidena wobec jej decyzji, która może znacznie ograniczyć pole dialogu USA z Chinami. Nie zmienia to jednak faktu, że Stany Zjednoczone zalicytowały mocno.

Chiny reagują

Pelosi spotkała się na Tajwanie m.in. z jej prezydent Tsai Ing-wen, zapewniając o amerykańskim wsparciu dla demokratycznej wyspy, podkreślając zagrożenie konfliktu między demokracjami, a autokracjami. Wskazała jednak, że jej wizyta nie zmienia polityki amerykańskiej, realizującej zasadę „jednych Chin”.

Chińczycy z kolei, tak jak zapowiadali, w czasie wizyty przeprowadzają manewry wojskowe z użyciem samolotów, wyrzutni rakiet i statków, z użyciem ostrej amunicji. Ograniczyli także przelot samolotów nad cieśniną tajwańską (Pelosi musiała polecieć na wyspę z Malezji na około nad Indonezją i Filipinami omijając Morze Południowo-Chińskie). Chińskie władze na razie, w ramach reakcji na wizytę, zakazały eksportu naturalnego piasku na Tajwan i importu z wyspy owoców, ryb, ciastek i produktów dla dzieci, co może uderzyć w tajwańska gospodarkę.

Przypomnijmy. Republika Chińska na Tajwanie (na kontynencie mamy Chińską Republikę Ludową), uznaje siebie, podobnie jak władze na kontynencie, za Chiny. „Tajwańskie Chiny” uznaje 13 państw świata, z których największy to Paragwaj, a najbardziej wpływowy Watykan. Pozostałe to mniej znaczące kraje pacyficzne, południowoamerykańskie i afrykańskie. Oficjalnych relacji dyplomatycznych z Republiką Chińską na Tajwanie nie utrzymują kraje uznające Chiny kontynentalne. Państwa rozwijają jednak relacje gospodarcze Tajwanem, odbywają się spotkania z oficjalnymi delegacjami krajów. W praktyce relacje te są zbliżone do oficjalnych relacji dyplomatycznych.

Ameryka testuje Chiny

W co grają Chiny i USA? Chińczycy chcieliby uniknąć rozwiązania siłowego i wchłonąć Chińska Republikę na Tajwanie pokojowo, bo wiedzą, że pod względem potencjału są słabsi od USA i sojuszników, choć grają na swoimi podwórku. Jest to jednak coraz mniej prawdopodobne, bo nastroje na wyspie są coraz bardziej antychińskie. Bezpośredni konflikt militarny nie leży też w chińskiej kulturze strategicznej, w której osiąga się cele bez konfliktu. Ale zaatakują lub wprowadzą blokadę wyspy po przekroczeniu pewniej granicy, bo Tajwan to dla nich część Chin.

Amerykanie z kolei czują się silniejsi i pewniejsi po poprawie swojej pozycji w świecie w wyniku wojny na Ukrainie. Wydaje się, że testują i prowokują do reakcji Chińczyków. Możliwe, że chcą poznać reakcję chińskich sił zbrojnych w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia. Fakt jest taki, że Amerykanie są gotowi na bezpośredni konflikt, bo wiedzą, że teraz są silniejsi. Rosjanie, zachęcani do niego, poszli na konfrontacje z imperium i się przeliczyli. Chiny to jednak inna kategoria wagowa.

Co zrobią Chiny?

Pytaniem pozostaje dalsza reakcja Chin. Amerykanie zagrali w tej sytuacji dość ostro stawiając Chińczyków pod presją podjęcia działania, którego brak może się wiązać z „utratą twarzy”, przez chińskich przywódców, co jest bardzo istotne w tamtejszej kulturze politycznej. Jesienią Xi Jinping ma zostać wybrany oficjalnie na 3 kadencję, a brak mocnej reakcji w obliczu sytuacji na Tajwanie osłabiałby jego pozycję.

Z drugiej strony zaostrzenie się sytuacji w cieśninie i podjęcie przez Chiny zdecydowanych działań wzmocniłoby jego pozycję w silnie nacjonalistycznym chińskim społeczeństwie, które przyłączenie Tajwanu uznaje za żywotną kwestię państwa. Pytanie jednak na czym to zdecydowane działanie miałoby polegać? Tego nie wiemy. Niektórzy spekulują o wsparciu przez Chiny Rosji w konflikcie z Ukrainą. Wydaje się to jedna mało realne. Dla Chin kluczowa jest współpraca gospodarcza z Zachodem i unikanie sankcji przy jednoczesnym flirtowaniu z Rosją i korzystaniu ze współpracy z tym izolowanym krajem na lepszych warunkach i „przytulaniu” jej gospodarczo.

Dalsza eskalacja w cieśninie kwestią czasu

Pytanie też, jak sytuacja w cieśninie wpłynie na konflikt na Ukrainie i pozycję Rosji. Zdaniem wielu komentatorów zaostrzanie się sytuacji w Cieśninie Tajwańskiej może wpłynąć na poprawę sytuacji Rosji, która może skorzystać ze zmniejszania zaangażowania USA w konflikt w Europie. Nie jest to korzystny dla Polski scenariusz, ale w dłuższej perspektywie realny i oczywisty. Dla Stanów Zjednoczonych fundamentalnym celem strategicznym jest utrzymywanie światowej dominacji morskiej, co wiąże się z dbaniem o swoje interesy na Pacyfiku, gdzie głównym przeciwnikiem są Chiny.

Eskalacja konflikt tajwańskiego to tylko kwestia czasu. Takie niestety są, raczej niezmiennie i trwałe, uwarunkowania geopolityczne i strategiczne. Pytanie tylko kiedy i w jakiej konfiguracji.

Konrad Rajca
Konrad Rajca
Niezależny analityk i doradca, specjalista w tematyce międzynarodowej, w szczególności azjatyckiej i geopolitycznej. Konsultant Public Relations i Public Affairs. Pracował w mediach, m.in w Polskiej Agencji Prasowej i miesięczniku „Stosunki Międzynarodowe". Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej" i „Najwyższym Czasie". Pracował także w sektorze publicznym – w Biurze Przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i Urzędzie m.st Warszawy, gdzie był rzecznikiem prasowym Urzędu Dzielnicy Wawer m.st. Warszawy. Współpracował z Polsko-Amerykańską Fundacją Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego (PAFERE). Absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

INNE Z TEJ KATEGORII

35-godzinny tydzień pracy w Niemczech – jak reagują na to niemieckie firmy?

Nie tylko w Polsce, lecz także w Niemczech coraz częściej mówi się o skróceniu tygodnia pracy z 40 do 35 godzin. Po miesiącach negocjacji i wielu strajkach Deutsche Bahn zamierza spełnić żądanie Związku Maszynistów Niemieckich (GDL) odnośnie 35-godzinnego tygodnia pracy. Co sądzą o tym inne niemieckie przedsiębiorstwa?
5 MIN CZYTANIA

Ile kosztuje godzina pracy w Unii Europejskiej?

Eurostat opublikował dane na temat godzinowych kosztów pracy w poszczególnych państwach należących do Unii Europejskiej.
2 MIN CZYTANIA

Niemcy będą kontrolować, na co migranci wydają pieniądze

Władze Hamburga przestały wypłacać gotówkę ubiegającym się o azyl migrantom i zastąpiły ją doładowaniami określonych kwot na karty płatnicze.
< 1 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Przed nami Nowa Era?

Są wynalazki i przełomy, które zmieniają oblicze cywilizacji. Takim było wynalezienia koła, druku czy maszyny parowej. Dziś mówimy o przełomie związanym ze sztuczną inteligencją. Pytanie, jak bardzo zmieni ona nasz świat? Niektórzy mówią o Nowej Erze Sztucznej Inteligencji, która nastąpi – a w zasadzie już następuje – po Erze Wiary i Erze Rozumu.
5 MIN CZYTANIA

Od smartfonów po samochody. Xiaomi rozpoczęło produkcję elektryków

Chiński producent smartfonów Xiaomi wprowadził na rynek swój pierwszy samochód elektryczny. Firma ma nadzieję, że wspólny system operacyjny SU7 z telefonami, laptopami i innymi urządzeniami spodoba się klientom.
2 MIN CZYTANIA

Chiny promują tanie wesela, bo chcą poprawy dzietności

Młode pary w Chinach planujące „proste” wesela, zamiast tradycyjnych z setkami gości, stały się hitem internetu po opublikowaniu przez chiński organ rządowy zajmujący się prawami kobiet artykułu wzywającego do bardziej oszczędnych wesel. Ma się to przyczynić do zwiększenia liczby małżeństw, co ma wpłynąć na większą dzietność.
2 MIN CZYTANIA