Na początku lutego TSMC ogłosiło także plany budowy drugiej fabryki w Japonii, w której produkcja ma się rozpocząć za trzy lata. Inwestycje sektora prywatnego w oba zakłady wyniosą 20 miliardów dolarów. Obie fabryki są zlokalizowane w regionie Kumamoto w południowo-zachodniej Japonii.
Japonia obiecała wcześniej TSMC 3 miliardy dolarów w ramach finansowania rządowego, aby zachęcić giganta półprzewodników do inwestycji. Premier Japonii Fumio Kishida potwierdził drugi pakiet, zwiększając wsparcie do ponad 7 miliardów dolarów.
Mimo że TSMC buduje też drugą fabrykę w USA i ogłosiło plan budowy pierwszej fabryki w Europie, to Japonia może okazać się dla firmy najbardziej atrakcyjną opcją. Jest bliżej siedziby firmy na Tajwanie (który jest jednak punktem amerykańsko-chińskiego napięcia geopolitycznego).
Japonia chce wrócić w roli lidera
Nowe inwestycje są ważne również dla Japonii, która niedawno przeznaczyła około 33 miliardów dolarów na ożywienie branży chipów.
W przeszłości kraj ten dominował w branży, a jej firmy – Toshiba Corp. i NEC kontrolowały połowę światowej produkcji. Obecnie odsetek ten spadł poniżej 10 proc. z powodu konkurencji ze strony producentów z Korei Południowej, Chin, USA i Europy, a także TSMC.
Japonia jest prawie całkowicie uzależniona od importu chipów, mimo że jest liderem w wielu obszarach technologicznych. To zmusiło ją – w dążeniu do samowystarczalności – do rozwoju produkcji chipów w kraju. Japoński rząd zamierza nadrobić zaległości.
Tokio wspiera różne projekty dotyczące półprzewodników w całym kraju, na przykład te z udziałem firm Western Digital i Micron z USA oraz japońskich firm, takich jak Renesas Electronics, Canon i Sumitomo.