Strajk Polskich Przewoźników postuluje o „zakaz wjazdu naczep zarejestrowanych na Białorusi i w Rosji”, a także o „zakaz działalności firm o kapitale białoruskim i rosyjskim, odpowiedzialność nadawcy towaru za płatność za usługę (transport)” oraz o „przywrócenie zezwoleń dla przewoźników ukraińskich i powiązanie ich z odpowiednią normą emisji spalin (minimum Euro 3 – tak jak wprowadzili Polakom Ukraińcy)”.
– Rząd prowadzi politykę sprzyjającą przejęciu polskiego, a nawet unijnego rynku transportowego przez kapitał zza wschodniej granicy i ma zamiar poświęcić polską branżę transportową – oświadczył poseł Konfederacji Krzysztof Bosak na Strajku Przewoźników.
Powołując się na opinie transportowców poseł Bosak zaznaczył, że jest to efekt m.in. błędnej polityki wschodniej rządu PiS, która polega na tym, że „w wyniku dziurawych sankcji rynek wschodni zamknął się dla polskiej branży transportowej”, podczas gdy właśnie z tego rynku żyły polskie firmy transportowe we wschodniej Polsce. W imieniu Konfederacji Bosak oświadczył, że partia „na coś takiego nigdy się nie zgodzi”.
– Jesteśmy zwolennikami zdrowej konkurencji, ale na równych zasadach. Jeżeli służby białoruskie dojeżdżają polskie firmy, zatrzymują ciężarówki, żądają idących w setki tysięcy euro kaucji, to nie jest to konkurencja na równych zasadach. To jest zabijanie polskiej branży, która przynosi Polsce 6 proc. PKB – podkreślił współprzewodniczący Konfederacji.
Poseł Winnicki ostrzegał, że skutkiem takiej polityki rządu PiS może być „katastrofa na miarę połowy gospodarki, ponieważ połowa gospodarki jest związana z transportem”.
– To nie jest sprawa branżowa. Transport to sprawa narodowa. Transport to sprawa ogólnopolityczna – przekonywał.