Jak donosi „Rzeczpospolita”, w ostatnich tygodniach doszło do kilku istotnych inwestycji: działający na rynku kryptowalut Ramp zebrał od funduszy VC 68 mln euro, krakowski Airly – 5,3 mln euro, zaś Apeiron Synthesis – 21 mln zł (m.in. od PKN Orlen i Adamedu). W start-up Ecobean zainwestowały m.in. EIT InnoEnergy i Ciech Ventures, biotechnologiczny ExploRNA Therapeutics otrzymał finansowanie z Fundacji Billa i Melindy Gatesów, a toruński Fresh Inset zamknął rundę kolejnego finansowania. Według analiz monitorującej rynek firmy Vestbee obecnie inwestorzy najczęściej decydują się zaufać spółkom z takich branż jak healthcare, fintech, AI czy SaaS (oprogramowanie jako usługa), a przy tym kierujących się zasadami zrównoważonego rozwoju oraz wrażliwością na środowisko naturalne.
Inwestycje zaczynają słabnąć
Raport Fundacji Startup Poland (Polskie start-upy 2022) pokazuje, że w ostatnich latach, pomimo pandemii, a potem wybuchu wojny na Ukrainie, inwestorzy chętnie finansowali start-upowe przedsięwzięcia. W Polsce nie ma też większych problemów z pozyskaniem pieniędzy na mniejsze projekty. Trudności zaczynają się, gdy jest potrzeba finansowania w wysokości miliona euro lub więcej – zagraniczny kapitał niechętnie wchodzi w tak duże przedsięwzięcia na polskim rynku, a możliwości polskiego kapitału są przecież ograniczone.
Jak wynika z innego raportu, stworzonego wspólnie przez PFR Ventures i Inovo VC „Transakcje na polskim rynku VC w Q3 2022”, w trzecim kwartale ubiegłego roku wartość inwestycji w (zazwyczaj) nowe przedsięwzięcia funduszy venture capital spadła o 12 procent w stosunku do analogicznego kwartału poprzedniego roku.
Przez zagraniczne fundusze inwestujące na dłuższe okresy Polska jest dostrzegana, podobnie jak inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak – jak wynika z raportu Vestbee – w ostatnim czasie do start-upów w ogóle płynie mniej pieniędzy. Pomimo tego najwięcej rund finansowania w naszym regionie (w III kwartale ubiegłego roku) było udziałem właśnie polskich start-upów. Możemy więc być dumni, że nasi młodzi biznesmeni wyprzedzili pod tym względem nawet estońskich, postrzeganych jako najbardziej innowacyjnych i dynamicznych.
Bieżące problemy dotykają wszystkich
Warto mieć na uwadze, że także młode firmy odczuwają znaczący wzrost kosztów działalności. Skarżą się na bardzo skomplikowane otoczenie prawne, w którym przyszło im rozpoczynać działalność. Przydałoby się uproszczenie przepisów oraz taka ich modyfikacja w zakresie zamówień publicznych, by także start-upy mogły uczestniczyć i wygrywać przetargi publiczne.
Na rynku młodych firm panuje też niezwykle ostra rywalizacja o programistów i innych pracowników. W efekcie tych wszystkich problemów prawie połowa krajowych start-upów rozważa już przeniesienie swojego biznesu na stałe poza Polskę.
Rząd pomaga, jak potrafi
Nie jest jednak tak, że polskie start-upy są pozbawione opieki i wsparcia polskiego państwa. Od nowego roku działa tzw. IP Box/Innovation Box, czyli ulga podatkowa na prace badawczo rozwojowe – młode firmy mogą korzystać 5-procentowej stawki podatkowej przy dochodzie ze sprzedaży praw intelektualnych.
Również Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wspiera start-upy na różne sposoby. Dla młodych przedsiębiorców stworzono specjalne programy inkubacyjne i akceleracyjne. Wsparcie udzielane jest szczególnie na etapie, gdy produkt jest już gotowy do wejścia na rynek, a na przykład brakuje pieniędzy na jego wypromowanie. W PARP działa m.in. program Scale Up oraz funkcjonują tzw. platformy startowe dla start-upów.
Niewątpliwie należałoby uczynić wszystko, by młodzi polscy przedsiębiorcy chcieli i mogli rozwijać firmy w Polsce. To przecież nikt inny, jak właśnie oni, mają tworzyć przyszłość gospodarczą naszego kraju.