Zgodnie z decyzją tureckiego rządu, od 1 grudnia każdy statek przystosowany do przewożenia materiałów płynnych przez cieśniny Bosfor i Dardanele będzie musiał mieć odpowiednie ubezpieczenie. Decyzja ta jest oficjalnie uzasadniania faktem możliwości dużych strat w przypadku awarii jednostki, która np. zablokuje innym jednostkom możliwość żeglugi. Koszty związane z takimi sytuacjami mają być pokrywane z obowiązkowych ubezpieczeń.
Nieprzypadkowo jednak decyzja Ankary będzie obowiązywać kilka dni przed wejściem w życie nowych sankcji Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii na Rosję. Jedną z zasad zapisanych w ósmym pakiecie tych ograniczeń jest odebranie możliwości uzyskania ubezpieczenia przez tankowce, które przewożą rosyjską ropę w cenie przekraczającej ustalony w sankcjach jej maksymalny pułap.
Rosyjskie statki nieprzestrzegające ustalonych zasad mogą mieć problem z uzyskaniem ubezpieczenia, ponieważ operatorem 95 proc. globalnego rynku tych świadczeń jest mająca siedzibę w Londynie organizacja The International Group of P&I Clubs.
Powyższe decyzje mogą uderzyć w eksport ropy z czarnomorskiego portu w Noworosyjsku. Przez ostatnie sześć miesięcy tankowce wywiozły z niego 650 tysięcy baryłek surowca trasą biegnącą przez tureckie cieśniny.
Bloomberg