fbpx
sobota, 14 grudnia, 2024
Strona głównaBiznesUkraina i inne kraje regionu widzą szansę w rozdrobnionym rolnictwie

Ukraina i inne kraje regionu widzą szansę w rozdrobnionym rolnictwie

Wojna na Ukrainie i perturbacje związane z zapewnieniem ciągłości produkcji i sprzedaży nawozów sztucznych, a także niechęć części eurokratów do ich stosowania, skłonić powinny do radykalnej zmiany myślenia o drobnych gospodarstwach rolnych. Procesów konsolidacji rolnictwa nie da się na siłę odwracać, należy jednak – w ramach tak chętnie przywoływanej bioróżnorodności – postawić równolegle na rozwój małych, ekologicznych z natury gospodarstw. Na Ukrainie jest jeszcze na to szansa.

Walka – ta cicha walka rolników o zachowanie drobnej produkcji i o wsparcie jej przez państwo, szczególnie widoczna jest w takich krajach jak Ukraina, Mołdawia i Rumunia. Jest o co ją toczyć. Chodzi nie tylko o samowystarczalność i godne utrzymanie się z pracy „na własnym” milionów ludzi. Chodzi także o dywersyfikację ryzyka związanego z zapewnieniem dostaw żywności, nie tylko na europejskie, ale na światowe rynki.
Cokolwiek by mówić dobrego o Ukraińcach i Ukrainie, na tym odcinku wcale nie wygląda to dobrze.

Zyskują oligarchowie, tracą drobni rolnicy

– Do tej pory drobni rolnicy byli w dużej mierze pomijani przez rząd ukraiński na rzecz dużych agrobiznesów – mówi Nicola Pugaczow, wicedyrektor Ukraińskiego Instytutu Ekonomiki Rolnej. Podczas gdy w czasach pokojowych można było na to – niechętnie, bo niechętnie – ale przystać, to w okresie wojny i innych kryzysów szczególnie ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego i maksymalnej efektywności pracy drobnych rolników.

– Wkład małych i średniej wielkości gospodarstw rolnych do gospodarki jest nadal znaczny i taki powinien pozostać – uważa Attili Szocs, z kontaktującego się z ukraińskimi rolnikami rumuńskiego Stowarzyszenia Drobnych Rolników Ecoruralis.

Na Ukrainie 12 proc. uprawianych gruntów ma od jednego do stu hektarów areału. Wytwarzają one jednak 52,7 proc. krajowej produkcji rolnej brutto. Ukraińscy drobni rolnicy odpowiadają za niemal całość zbiorów ziemniaków w kraju, za 86 proc. warzyw oraz 85 proc. owoców i produkcję 81 proc. mleka.

W szybkim tempie, tak jak kiedyś w Polsce, przybywa wielkoobszarowych gospodarstw, z reguły kontrolowanych przez ukraińskich oligarchów. Niemniej nadal cztery miliony ludzi uprawia ziemię i hoduje stada na niewielką skalę, co wystarcza nie tylko na własne potrzeby, ale i na sprzedaż.

Rolnicy bez pomocy państwa

Napływ milionów ludzi z większych miast Ukrainy do bezpieczniejszych, okolicznych wsi, dodatkowo obciążył lokalne systemy żywnościowe – zauważa portal Euractiv. Pomimo wdrożonych przez rząd Zełenskiego programów, żywności potrafi jednak brakować. A przecież małe gospodarstwa o powierzchni poniżej 100 hektarów odgrywając kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego kraju, jednocześnie nie posiadają żadnych przywilejów.

– Dotychczas nie kwalifikowały się do żadnej pomocy publicznej – stwierdził w rozmowie z Euractiv Wiktor Jarowyj, naukowiec z Instytutu Ekonomii ds. prognozowania Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. – Całe niemal wsparcie zorientowane jest na korporacyjne gospodarstwa rolne, a małe nie otrzymują nic. Tej sytuacji nie zmieniła nawet wojna. Drobni rolnicy na Ukrainie zostali pozbawieni pomocy publicznej, posiadając ograniczone środki produkcji i bardzo niewielki dostęp do ziemi.

Więcej programów dla rolników indywidualnych

Efekt? Ludność wiejska Ukrainy popada w ubóstwo – już 44 proc. ludzi na ukraińskiej wsi żyje poniżej minimum egzystencji, a aż 7 proc. jest permanentnie niedożywionych. Natomiast duże agrobiznesy, które kontrolują już nieco ponad dwie trzecie ukraińskich gruntów rolnych, otrzymywały od 2012 roku 60 proc. wszystkich rolniczych subsydiów państwowych.

Wiele programów, np. tych kierowanych przez Bank Światowy, definiuje drobnych rolników według tych samych kryteriów, co rząd ukraiński. Dla nich rolnik, to jest tylko rolnik wielkoobszarowy. Wydawać by się mogło, że idzie jakieś wsparcie także do przeciętnych i małych przedsiębiorstw i gospodarstw, ale w praktyce jego beneficjentem są duzi producenci upraw eksportowych. Wspieranie eksportu ma oczywiście zawsze sens, ale nie poprawia to jakości życia na ukraińskiej wsi. Największy sens ma wspieranie drobnych rolników, co jest istotne z punktu widzenia zarówno bezpieczeństwa żywnościowego, jak i rewitalizacji obszarów wiejskich.

– Musimy zachęcać rząd do większej liczby programów rolno-spożywczych – mówi Nicola Pugaczow. – W tym również zaangażować małych, a nawet mikrorolników, co stworzy nowe możliwości zatrudnienia dla ludności wiejskiej jednocześnie przyczyniając się do lepszego fizycznego i finansowego dostępu do produktów rolnych i technologii rolniczych – konkluduje.

 

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA