Hubert Ojdana, rolnik spod Hajnówki na Podlasiu, który ujawnił, jakie produkty rolne wjeżdżają do Polski z Ukrainy (m.in. spleśniała kukurydza), otrzymuje od Ukraińców telefony i wiadomości z pogróżkami. Zgodnie z tradycją rzezi wołyńskiej grożono mu m.in., że zarżną mu rodzinę. Rolnik rozważa wyjazd z Polski.
Groźby ukraińskiego ministra
Wcześniej – jak informuje Wirtualna Polska – Ojdana komentował, że „na granicy dzieją się tak wielkie przekręty, że okazji do zarobków pozazdrościłby słynny kolumbijski przemytnik narkotyków”. W jednym z nagrań opublikowanych w internecie wykazał, że co innego jest deklarowane w dokumentach, a co innego jest przewożone przez ukraińsko-polską granicę.
Również Rafał Mekler, jeden z organizatorów protestu przewoźników oraz lider Konfederacji na Lubelszczyźnie, otrzymywał pogróżki, że m.in. zabiją mu dzieci. Groził mu także Taras Kaczka, wiceminister gospodarki Ukrainy, który stwierdził, że w takiej sytuacji nie zdziwi go, jeżeli będą niszczone polskie ciężarówki, jeżeli dojdzie do aktów przemocy w stosunku do ukraińskich kierowców.
Lista Mirotworca
„Rolnicy przerabiają teraz tę samą ścieżkę, którą my przerobiliśmy. Telefony z powinszowaniami, wiadomości wesoło powiadamiające o perspektywie skrócenia życia i zwykłe obelgi” – napisał Mekler na portalu X.
Hubert Ojdana, Rafał Mekler, a także Tomasz Buczek, lider Konfederacji na Podkarpaciu, który także aktywnie wspierał protesty rolników i przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej, trafili na listę Mirotworca. To lista tzw. wrogów Ukrainy do likwidacji, która gromadzi głównie rosyjskich separatystów oraz zbrodniarzy wojennych. Mekler został nawet określony słowem „nazista”.