Według Urzędu Allegro wykorzystywało pozycję domunującą, a jest to niezgodne z prawem antymonopolowym. Przedstawiciele UOKiK informowali o licznych skargach, jakie wpływały w tej sprawie. Przed wszczęciem postępowania przeciwko firmie przeprowadzono 30-miesięczne postępowanie wyjaśniające. UOKiK dokonał także przeszukania siedziby Allegro.
Prezes UOKiK Marek Niechciał informował, że zarzuty dotyczą wykorzystania sytucaji, w której platforma pełni jednocześnie rolę placu rynkowego i prowadzi własny sklep.
– Jeśli ma wiedzę, której inni nie mają i potrafi ją wykorzystać, to jest w lepszej sytuacji konkurencyjnej niż inni sprzedawcy. A ma do niej dostęp, bo jest organizatorem tego rynku – powiedział Niechciał.
Chodzi o wykorzystywanie informacji dotyczących funkcjonowania platformy (np. algorytmu trafności), do których dostępu nie mają inni sprzedawcy. Pozwala to lepiej pozycjonować własne oferty w wynikach wyszukiwania. Poza tym, według UOKiK, sklep Allegro korzystał z niedostępnych dla innych sklepów funkcji (np. banery dostępne tylko dla sklepu Allegro). Według przedstawicieli UOKiK sprawa jest precedensowa, co może wydłużyć postępowanie, dlatego nie wiadomo, kiedy Urząd wyda decyzję.
Allegro odpiera zarzuty. Rzecznik firmy Paweł Klimiuk mówi, że na Allegro działalność prowadzi 140 tys. firm, a uruchomiony w 2016 roku Oficjalny Sklep Allegro jest tylko jednym z nich, a jego obroty nie przekraczają 1% obrotów na platformie.
– Trudno się zgodzić, że ten 1-procentowy udział jest w jakiś sposób zaburzający konkurencję. Klienci mają szereg narzędzi, które umożliwiają dowolne przeglądanie ofert. Tak samo sprzedawcy mają bardzo dużo różnych narzędzi, które umożliwiają im konkurowanie między sobą o uwagę klientów. Będziemy w ramach tego postępowania starali się przekonać Urząd do słuszności naszej opinii – powiedział Klimiuk.
Rzecznik Allegro zadeklarował, że firma będzie w pełni współpracować z UOKiK. Maksymalna kara, jaką może w związku ze sprawą otrzymać Allegro, wynosi 10% rocznych obrotów.
JS/Bankier.pl
