fbpx
niedziela, 8 grudnia, 2024
Strona głównaBiznesUstawa mająca chronić polskie firmy przed obcym przejęciem wraca z Senatu z...

Ustawa mająca chronić polskie firmy przed obcym przejęciem wraca z Senatu z sensowną poprawką

– Nie chcemy odstraszać inwestorów, tylko chronić polskie spółki przed wrogimi przejęciami z powodu gorszej sytuacji gospodarczej wywołanej epidemią – przekonywała wicepremier Jadwiga Emilewicz. Jej zdaniem kryzys związany z pandemią może wpłynąć na to, że wyceny polskich spółek będą szczególnie niskie, a ich kondycja finansowa bardzo trudna, przez co mogą stać się „łatwym łupem” dla inwestorów zagranicznych.

– Obecna sytuacja może rodzić niebezpieczeństwo wrogich przejęć polskich przedsiębiorstw o strategicznym znaczeniu – dodawał Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Rozwiązania, które znalazły się w najnowszym projekcie tarczy antykryzysowej, zapobiegną tej sytuacji.

To właśnie urząd antymonopolowy – według zapisów ustawy – miałby oceniać, czy zakup spółki w Polsce przez podmiot spoza UE jest wrogim przejęciem, czy też zwykłą transakcją rynkową. A chodzi o spółki, których działalność jest ważna dla porządku publicznego, bezpieczeństwa publicznego lub zdrowia publicznego. Do tego katalogu zaliczane są m.in. spółki publiczne, firmy prowadzące działalność gospodarczą związaną z energią elektryczną, gazem, paliwami, telekomunikacją, przetwórstwem żywności, produkcją leków, chemikaliów i nawozów, materiałami wybuchowymi, bronią i amunicją oraz wyrobami technologii o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym. Ustawa obejmie także twórców oprogramowania wykorzystywanego w kluczowych sektorach, takich jak: elektrownie, paliwa, zaopatrzenie w wodę, zaopatrzenie w gotówkę, płatności kartą, szpitale, sprzedaż leków na receptę, transport drogą powietrzną, kolejową, morską lub żeglugą śródlądową, transport drogowy i publiczny oraz zaopatrywanie w żywność.

Pierwotny zapis projektu ustawy zakładał wzięcie pod lupę wszystkich potencjalnych inwestorów pochodzących spoza krajów UE. Niemal natychmiast pojawiły się komentarze mówiące, iż nowe przepisy w proponowanej formie utrudnią inwestycje w Polsce chociażby firmom amerykańskim, brytyjskim, australijskim, czy japońskim, co może wpłynąć również na powodzenie rodzimych inwestycji i osłabić polskich przedsiębiorców. Nieprecyzyjne zapisy co do mechanizmów ochrony oraz liczby chronionych branż sprawiłyby też wydłużenie się okresu planowania biznesowego, a w pewnych sytuacjach mogłyby nawet sparaliżować inwestycje. Pisał o tym również nasz portal.

Niektórzy przekonywali, że przepisy budzą wątpliwości, co do zgodności z Konstytucją RP i prawem unijnym. Naruszają też międzynarodowe traktaty i mogą skłonić do dyplomatycznych sprzeciwów, co w dobie kryzysu byłoby dodatkowym elementem szkodzącym gospodarce. Krótko mówiąc, to zły sygnał dla obecnych inwestorów, którzy nie będą mieli komu odsprzedać inwestycji w Polsce po wprowadzeniu tego zapisu.

Różnie można było te opinie oceniać, niemniej kierunek, którym podążył rząd, wydawał się (i nadal się wydaje) kierunkiem jak najbardziej słusznym. W stosunku do Chin, czy Rosji – rzeczywiście powinniśmy być wyjątkowo ostrożni. Inna sprawa to USA i Wielka Brytania. Pytanie, czy nałożenie restrykcji inwestycyjnych na te państwa nie podważyłoby naszych dobrych relacji gospodarczych i politycznych z nimi, wydaje się uzasadnione. Tak samo jak sugestia, że przepisy w pierwotnym kształcie preferowałyby inwestorów niemieckich, co akurat z naszego punktu widzenia wcale nie byłoby mądrym rozwiązaniem.

Projekt ustawy wraca z Senatu, w piątek zajmie się nim z powrotem Sejm. Wraca „poprawiony” – te same prawa, które dotyczyć będą potencjalnych inwestorów z krajów UE, rozszerza na inwestorów amerykańskich i brytyjskich. Poprawka wydaje się słuszna i sensowna. Zobaczymy, jak odczyta ją większość w Sejmie.

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Fundacja rodzinna – obrót majątkiem z podatkiem czy bez?

W przypadku gdy fundacja rodzinna nabędzie nieruchomość lub inne mienie, a następnie je odsprzeda, narazi się na konieczność zapłaty 25-procentowego podatku dochodowego. Wbrew stanowisku fiskusa nie będzie jednak podlegać opodatkowaniu, jeśli nabyty majątek wniesie aportem do spółki.
3 MIN CZYTANIA

Coraz większe długi mikrofirm. Ich zaległości przebiły 5 miliardów złotych

Jednoosobowe działalności gospodarcze to dominująca pod względem liczebności część polskiego biznesu. One również wiodą prym pod względem zadłużenia. Niemal 2/3 wszystkich przedsiębiorstw widniejących w Krajowym Rejestrze Długów to właśnie najmniejsze podmioty. Mają 5,06 mld zł przeterminowanych zobowiązań, a najnowsza Analiza wiarygodności płatniczej KRD wskazuje, że pogarsza się także ich scoring.
5 MIN CZYTANIA

Rosną wynagrodzenia, ale i długi. Na ich spłatę trzeba pracować prawie cztery miesiące

Przeciętna pensja wzrosła o 11,3 proc. w ciągu roku i wynosi 5968 zł netto – wynika z danych GUS za kwiecień 2024 roku. To dobre informacje, ale niestety tracą na optymizmie w zestawieniu z zadłużeniem konsumentów, które również rośnie. Średni dług osoby wpisanej do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynosi obecnie 21 940 zł, a więc o 13,9 proc. więcej niż jeszcze rok temu.
5 MIN CZYTANIA