fbpx
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaBiznesUstawa mająca chronić polskie firmy przed obcym przejęciem wraca z Senatu z...

Ustawa mająca chronić polskie firmy przed obcym przejęciem wraca z Senatu z sensowną poprawką

– Nie chcemy odstraszać inwestorów, tylko chronić polskie spółki przed wrogimi przejęciami z powodu gorszej sytuacji gospodarczej wywołanej epidemią – przekonywała wicepremier Jadwiga Emilewicz. Jej zdaniem kryzys związany z pandemią może wpłynąć na to, że wyceny polskich spółek będą szczególnie niskie, a ich kondycja finansowa bardzo trudna, przez co mogą stać się „łatwym łupem” dla inwestorów zagranicznych.

– Obecna sytuacja może rodzić niebezpieczeństwo wrogich przejęć polskich przedsiębiorstw o strategicznym znaczeniu – dodawał Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Rozwiązania, które znalazły się w najnowszym projekcie tarczy antykryzysowej, zapobiegną tej sytuacji.

To właśnie urząd antymonopolowy – według zapisów ustawy – miałby oceniać, czy zakup spółki w Polsce przez podmiot spoza UE jest wrogim przejęciem, czy też zwykłą transakcją rynkową. A chodzi o spółki, których działalność jest ważna dla porządku publicznego, bezpieczeństwa publicznego lub zdrowia publicznego. Do tego katalogu zaliczane są m.in. spółki publiczne, firmy prowadzące działalność gospodarczą związaną z energią elektryczną, gazem, paliwami, telekomunikacją, przetwórstwem żywności, produkcją leków, chemikaliów i nawozów, materiałami wybuchowymi, bronią i amunicją oraz wyrobami technologii o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym. Ustawa obejmie także twórców oprogramowania wykorzystywanego w kluczowych sektorach, takich jak: elektrownie, paliwa, zaopatrzenie w wodę, zaopatrzenie w gotówkę, płatności kartą, szpitale, sprzedaż leków na receptę, transport drogą powietrzną, kolejową, morską lub żeglugą śródlądową, transport drogowy i publiczny oraz zaopatrywanie w żywność.

Pierwotny zapis projektu ustawy zakładał wzięcie pod lupę wszystkich potencjalnych inwestorów pochodzących spoza krajów UE. Niemal natychmiast pojawiły się komentarze mówiące, iż nowe przepisy w proponowanej formie utrudnią inwestycje w Polsce chociażby firmom amerykańskim, brytyjskim, australijskim, czy japońskim, co może wpłynąć również na powodzenie rodzimych inwestycji i osłabić polskich przedsiębiorców. Nieprecyzyjne zapisy co do mechanizmów ochrony oraz liczby chronionych branż sprawiłyby też wydłużenie się okresu planowania biznesowego, a w pewnych sytuacjach mogłyby nawet sparaliżować inwestycje. Pisał o tym również nasz portal.

Niektórzy przekonywali, że przepisy budzą wątpliwości, co do zgodności z Konstytucją RP i prawem unijnym. Naruszają też międzynarodowe traktaty i mogą skłonić do dyplomatycznych sprzeciwów, co w dobie kryzysu byłoby dodatkowym elementem szkodzącym gospodarce. Krótko mówiąc, to zły sygnał dla obecnych inwestorów, którzy nie będą mieli komu odsprzedać inwestycji w Polsce po wprowadzeniu tego zapisu.

Różnie można było te opinie oceniać, niemniej kierunek, którym podążył rząd, wydawał się (i nadal się wydaje) kierunkiem jak najbardziej słusznym. W stosunku do Chin, czy Rosji – rzeczywiście powinniśmy być wyjątkowo ostrożni. Inna sprawa to USA i Wielka Brytania. Pytanie, czy nałożenie restrykcji inwestycyjnych na te państwa nie podważyłoby naszych dobrych relacji gospodarczych i politycznych z nimi, wydaje się uzasadnione. Tak samo jak sugestia, że przepisy w pierwotnym kształcie preferowałyby inwestorów niemieckich, co akurat z naszego punktu widzenia wcale nie byłoby mądrym rozwiązaniem.

Projekt ustawy wraca z Senatu, w piątek zajmie się nim z powrotem Sejm. Wraca „poprawiony” – te same prawa, które dotyczyć będą potencjalnych inwestorów z krajów UE, rozszerza na inwestorów amerykańskich i brytyjskich. Poprawka wydaje się słuszna i sensowna. Zobaczymy, jak odczyta ją większość w Sejmie.

INNE Z TEJ KATEGORII

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

Rosnące koszty działalności największym problemem mikroprzedsiębiorstw i małych firm

Ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej otwierają ranking obecnych obaw mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Nieznacznie mniej wskazań dotyczy problemu nierzetelnych kontrahentów
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

Rosnące koszty działalności największym problemem mikroprzedsiębiorstw i małych firm

Ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej otwierają ranking obecnych obaw mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Nieznacznie mniej wskazań dotyczy problemu nierzetelnych kontrahentów
4 MIN CZYTANIA

Pierwszy polski fundusz REIT zadebiutuje na Głównym Rynku GPW

Mount Globalny Rynku Nieruchomości FIZ – to nazwa polskiego funduszu aktywnie inwestującego w nieruchomości typu REIT, który w poniedziałek 22 kwietnia stanie się 412. podmiotem notowanym na Głównym Rynku Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
2 MIN CZYTANIA